Showing posts with label socks. Show all posts
Showing posts with label socks. Show all posts

Thursday, 6 March 2025

415 - z wielu nitek

 Z bardzo wielu, bo to żółte to 3 nitki merynosa i 1 moheru, a to zielone to 2 nitki merynosa i zielona skarpetkówka (od Mani wszystko).

Się nie odzywam, bo nic nie robię w sumie (jedną parę mitenek mi się udało zrobić, ale nie ma fotek, bo poszły do Pawła w ramach prezentu urodzinowego), a jak zauważyłem to, co czytam nikogo nie interesuje, więc cisza ;-)




No to miłego
L.


Wednesday, 29 December 2021

365 - co się działo i ostatnie udziergi

 No i tak. Koniec roku od kilku lat jest dla mnie czymś zwykle strasznym, zawsze coś... No i poszło i w tym, mój laptop przyjął w siebie sporo herbaty i niestety, ponieważ naprawa została wyceniona na przysłowiowe 500+, to leży i czeka.

Z tegorocznych sukcesów - nikogo nie zamordowałem, mnie też nie zamordowali ani brunatni chłopcy, ani zaraza.

Nadal gram z moją pierwszą grupą - już prawie 1,5 roku. I jest to doświadczenie, które mi daje ogrom radości, a szczerze, opowieści o tym, co się działo w Waterdeep każde z nas będzie przekazywać potomności śmiejąc się do łez. 

Z innych rzeczy dotyczących Dungeons & Dragons - stwierdziłem, że a co tam, jak już tyle gram, to i poprowadzę :-P no i po w sumie 4 sesjach stwierdzam, że trafiło mi się złoto i diamenty, bo moi gracze jakby się urodzili z genem odgrywania postaci! Jesteście cudowni i zaraz siadam na zadku opisywać dla Was świat ♥

A teraz udziergi - czyli niewiele, bo mi się jakoś nie chce. Korzystając z urlopu 24, 25 i 26 grudnia spędziłem tłukąc w X-COM2, a potem nieopatrznie włączyłem internety w poniedziałek i znów musiałem pograć, żeby się odstresować, bo przecież żyjemy w kraju takim, a nie innym...

(moja drużyna A, czyli najlepsi z najlepszych!)

No to cyk - szalik. Idealny, długi, cienki, niezbyt szeroki. Garterem, bo mi najbardziej pasował do wszystkiego, z 1 motka korozji!


Oraz skarpetki z Holi, czyli eksplozja koloru po raz kolejny.



I tym optymistycznym skarpetkowym akcentem zakończmy. 

W Nowym życzę Wam tego samego, co zwykle - bądźcie szczęśliwi! Niech zarazy (wszelkie) Was omijają, a gotówka zawsze płynie w Waszą stronę. Poza tym niech poziom głupoty i nienawiści w kraju i na świecie w końcu zacznie opadać, a nie rosnąć.

Uściski! Do zobaczenia!

L.





Sunday, 31 October 2021

359 - Socktober z Miss Knitski!

 Kasia ogłosiła zabawę na swoich mediach społecznościowych #socktobezzmissknitski, a ponieważ wciąż miałem arbuza na jedną parę, zaś motek Holi wciąż leżakował i czekał cierpliwie, to wziąłem udział. I nie, od razu powiem, że nie zależy mi na wygranej, bo mam wełny do końca życia, ale motywacja, żeby w końcu się zebrać i zrobić - najlepsza!

No i tak powstały moje arbuziki. 


Robiłem od "wsadu" i nigdy więcej! Cały czas miałem wrażenie, że mi zabraknie, a pięta mi wyszła dziwna...


Za to te z Holi już zrobiłem normalnie, od palców i na dodatek piętę sposobem Kasi, czyli dziejąc do tyłu - no i szczerze, wyglądają lepiej!

Takie cukiereczki! 


A tu Holi zaraz jak ją przytargałem do domu w marcu! :-D

(u mnie chyba wszystko musi "odleżeć" swoje w kwarantannie pudełkowej ;-))


No i powiem Wam, bardzo się cieszę, a jeszcze jedna para na 100% powstanie, bo te wełny Kasi niesamowicie wydajne! 


Z innych wydarzeń - wypadłem se dysk, na NFZ nie ma co liczyć, więc udałem się po pomoc za kasę i pan fizjoterapeuta mi się trafił chyba najlepszy w mieście(Tomasz Piskorz się pan nazywa)! Pokazał zestaw ćwiczeń do domu i wczoraj miałem nadzieję, że może dam radę bez tego strasznego zestawu farmakologicznego, ale dziś rano mnie ból obudził (właściwie w nocy mnie obudził, ale mu powiedziałem, żeby się wziął i puknął, bo nie będę wstawać jak jest ciemno ;-)) i teraz czuję bardzo intensywnie, że jednak zestaw farmakologiczny bardzo pomocny... No cóż, zaraz idę machać nóżką, bo to teraz najważniejsze - rozćwiczyć dziada i wrócić do działania! 

Teraz i tak jest spoko, ale jak się za to bym nie wziął od razu, to rwa kulszowa za moment w zestawie i w ogóle dramat... 

A wcześniej, jak mnie nie było, to walczyłem z grypą, bo oczywiście ja łapię w pierwszym rzucie, zawsze :-) 

No i grypa zwalczona, za to teraz walczę z materią kostną... Zobaczymy! Na NFZ mam wizytę 9.12 u fizjo (to jeszcze na początku września umawiane, bo mnie ten dolny odcinek dość mocno daje popalić, więc gdybym chciał teraz, to pewnie na marzec najwcześniej), a neurolog na cito w Sylwestra - tego roku, o dziwo ;-)

Następny post będzie swetrowy, bo zostało mi pół rękawów, ale na leżąco się tego nie da robić, a na siedząco jeszcze nie bardzo mogę, więc się postaram, żeby skończyć, ale gwarancji nie ma ;-)

W planach dużo skarpet, ale głównie bawełnianych, jak skończę co zaplanowałem, to wrzucę, oczywiście! Z tej okazji zakupiłem 2 pary drutów 2.0, bo bawełna na 2,5 mi się za bardzo rozłazi... Czekam aż przyjdą ;-) (zamówiłem najtańsze SKC na allegro, żadne tam cuda na kiju, te zwyklaki się do skarpet sprawdzają bardzo dobrze!).

Z jeszcze innych informacji - dziś przypadają 10-te urodziny bloga. Zleciało! 

I dziękuję Wam za to, że ze mną tu jesteście ♥

Miłego! 


Tuesday, 28 September 2021

357 - 200% cukru w cukrze!

 Anulka ZAWSZE pamięta o moich urodzinach. Więc postanowiłem się zrewanżować czymś absolutnie słodkim i miłym






Tak powstały skarpeteczki w rozmiarze 23 cm ze słitaśną falbaneczką, gdyż TAK! Ma być miło, słodko i poziom endorfin ma wzrastać za każdym razem, jak na nie spojrzy! 
A że dziś urodziny Anulki, to byłem, pojechałem, zataszczyłem wraz ze strawą duchową (viadomo!), udało nam się chwilę porozmawiać i trzeba było wracać.

Żeby nie było, to Anulka mnie rozpieszcza i ZAWSZE ma dla mnie coś. No i tym razem dostałem własnoręcznie robiony krem do paszczy (bez gliceryny) oraz "aktualny dżemik" czyli słoiczek ambrozji ze śliwek. Weź się człowieku nie wzruszaj... ♥

No a teraz powiem skąd taki wielki wzrusz - nie z samych prezentów, choć to też. Po prostu są ludzie, którzy zauważają. Zauważają ludzi, zauważają ich potrzeby, zauważają ich marzenia. 
I Anulka właśnie taka jest. Uważna. Kiedyś się podzieliłem na fejsie, że ach Miss Knitski ufarbowała arbuzika (to właśnie z tego arbuzika są te skarpeteczki) i jaki on piękny!

No i dostałem arbuzika i bezglutne ciasteczka na urodziny ♥


Dziękuję, Kochana! Nie mam wielu prawdziwych Przyjaciół, ale bardzo BARDZO doceniam tych, którzy są, zauważają i dbają o mnie ♥ 
Mam nadzieję, że dziś, choć przez chwilę dałem Ci odczuć, że jesteś dla mnie kimś wyjątkowym i ZAWSZE będę Cię wspierać ♥

Lenard

Saturday, 31 July 2021

350 - znowu skarpety!

 Z tymi poszło szybciej, bo się ciut ochłodziło. Miały być dla mnie, ale nie będą, bo wyszły za duże :-D 




Fioletowa bawełna wyrobiona prawie do końca, zostało z pół metra ;-)

Z Vertigo zaś powstają jeszcze drobiazgi, bo chcę wyrobić i zapomnieć, że ta włóczka istnieje... 


Miłego weekendu!

L.

Saturday, 24 July 2021

348 - skarpeeeeeety

 Niesławne Vertigo z Inter-Fox nadaje się na skarpety. Ale wyłącznie w połączeniu z czymś stabilnym, więc wymyśliłem, że będzie z bawełną. No i dla kumpla, bo mu obiecałem kiedyś ;-)

No i tak sobie przewinąłem te motki, że wyszło jak na zdjęciu, z czego jestem bardzo zadowolony i mam nadzieję, że nosiciel też będzie. Skarpety robiłem MIESIĄC! Nie cierpię tego Vertigo. Ale wygląda tak dobrze z tym fioletem, że dałem mu szansę klnąc w żywe kamienie, bo to się plącze i kudłaci nawet jak leży...  No i rozplątywałem te 4 kłębki mamrocząc brzydkie wyrazy, a czasem nawet wypowiadając głośno, co myślę na ich temat, ale warto było, bo wyszło zacnie!



Poza tym się ochłodziło i jakoś mi lepiej w życiu, choć wciąż żądam przynajmniej września...

Na zdjęciu chmurki z ubiegłej niedzieli:


jeszcze było wściekle gorąco, ale już się chmurzyło, przyjemne 23 Celsjusze w poniedziałek!

No to miłego weekendu, a ja wracam do wykańczania Vertigo, bo efekt mi się spodobał i zamierzam zrobić też dla siebie ([edit] - okazało się, że jednak nie dla siebie ;-)) z reszty kłębków skarpetki, o! 

L.

Saturday, 6 February 2021

333 - zmiany!

 Ewolucja to zmiana. Tkwienie wciąż w tym samym nie przynosi zmian ewolucyjnych. A u mnie ostatnie dwa lata to były same zmiany. Część z nich była bardzo niefajna, ale wciąż, dzięki nim jestem innym człowiekiem, niż kiedyś. I dobrze! I te zmiany - tu i teraz - w końcu są dobre.

No to zacznijmy od zmiany lokum ;-)

Od 30 stycznia mieszkam sobie radośnie za Wisłą i powiem Wam, że strasznie tęskniłem! A widok z tarasu mam taki:


I wiecie co? Sypiam. Zasypiam w 30 sekund i śpię całą noc! Jeszcze z miesiąc i znów będę w stanie używalności ;-) 

A ponieważ już nie muszę dzielić z nikim mojej przestrzeni życiowej, to wielkie i grube skarpety robią teraz za kapcie 



Wełna upolowana w lumpku, 30% sztucznego, 70% wełny. 


Na zdjęcie załapała się także żaba, którą dostałem wraz z innymi dobrościami od Koleżanki Panzernej ♥

No właśnie, końcówka poprzedniego roku i początek tego to zdecydowanie skarpetkowy czas ;-) bo udało mi się wyprodukować parę dla kogoś, kogo chciałbym utulić osobiście, a nie mogę, bo plaga cholerna, więc chociaż tak, a ponieważ włóczka była i popiskiwała cichutko, to się machnęło te skarpety z dziką radością i teraz Margo ma ciepło w stopy ♥
(dodam, że odpytywałem Orkana z rozmiaru i preferencj ;-) tajna akcja level master! Dzięki Orkan ♥)

Zdjęcie dostałem jak już doszły :-D


Włóczka to Step, z Inter-fox, mają obłędne kolory, zamierzam w tym roku zakupić jeszcze jeden motek skarpetkowy co najmniej! Druty - 2,5, bambusowe, które poległy zaraz po zakończeniu tej pary, ale dzielnie przeżyły wielość oczek bawełnianego swetra ;-) więc im nie mam nic do zarzucenia!

Kolorowego Nowego Roku! Nie czuję się szczególnie zapóźniony, bo zaraz będziemy świętować chiński, także teges ;-)


Uściski!
L.



Monday, 8 June 2020

309 - skarpetki z Rowana

Miał człowiek nie kupować, ale Ela na Szarotkach (przed plagą) przyniosła takie motki bawełniane, że się człowiek złamał. 
Plan był jasny od początku - 2 motki, po jednym na skarpetkę. I tak też się stało ;-)


Skończyłem i od razu się przydały, bo noce były chłodne.


Dobrego tygodnia Kochani! 
L.


Sunday, 27 October 2019

288 - szarzyzna w kilku odsłonach

Na początek prezent:


Skarpety i mitenki z włóczki z aloesem :-)

Starczyło na jeszcze jedną parę mitenek, zużyte 2 motki po 50 gramów tej włóczki:



Robi się świetnie, bardzo przyjemna rzecz ☺

A poza tym tonę w owcach i wielbłądach, bo M. robił porządki u Babci i znalazł jakieś straszne ilości włóczki, więc już do końca życia mam co robić. Nie wiem, czy się cieszyć, czy smucić ;-) 

Z jednej szarej owcy powstała na szybko chustka, bo zapowiadają zimno



Chusta nieduża 140/62 cm, ale powiem szczerze, że w porównaniu z estońską jest mięciutka jak kaczuszka ;-)
Wzór na ażur: na lewej stronie *P2tog, yo* (2 lewe razem, narzut), następny rząd na prawej stronie prawe przekręcone. I tyle. Nie zblokowane, bo skończyłem jakoś 20 minut przed północą i chciałem szybko uprać, żeby wyschło i było gotowe.

Z innych informacji: mam guza w mózgu (od lat mam, ale w końcu ktoś zauważył, że to JEST PROBLEM!, że nie ściemniam, że nie mam żadnej pieprzonej depresji itd.) i wielką nadzieję, że mi go wytną (to, że nie widzę to nie starość jednak), więc bardzo Was proszę, trzymajcie MOCNO kciuki, żeby wycięli bez dyskutowania (bo z naszym "systemem" to nigdy nic nie wiadomo, a mój ping-pong z lekarzami trwa już ze 4 lata...)


Uściski! Miłego tygodnia i trzymajcie kciuki!
L.

Sunday, 15 September 2019

284 - idzie jesień

nareszcie chłodniej, ma padać od jutra ☺
Powoli wyciągam cieplejsze ciuchy (na razie do spania, bo im zimniej na zewnętrzu, tym cieplej się ubieram do snu).

Poza tym niewiele się dzieje dziewiarsko, gdyż matoły poszły do szkoły, jeden matoł znaczy, ten o! I nie mam czasu ani siły na nic. Znaczy z tym czasem nie tak źle, ale siły brak.

Nie będę się na razie chwalić co to za szkoła, bo nie mam pewności, że przez jeden semestr przebrnę, ale uczę się ciekawych rzeczy i mam w sobie determinację. Problem w tym, że sarka znowu kopie, więc jest słabo. 

Mam pokończonych kilka rzeczy, ale wrzucę to, co już wręczone w prezencie urodzinowym. Czyli takie oto skarpety z Phildara, konkretnie z tego tu.



Robiło się miodnie, bardzo polecam, świetna skarpetkowa!

A tymczasem wracam w bety, bo ledwo się ruszam, a Wam życzę cudnego wszystkiego!
L.

P.S. Skończyłem oglądać chińskie piękności i cierpię ;-)



Thursday, 18 July 2019

281 - dla Przyjaciół

Z Przyjaciółmi jest tak, że się dowiadujemy, że są w tzw. chwili próby. 
Ja mam niewielu, za to takich, na których mogę liczyć z każdym wyzwaniem. 
A Troll to jest w ogóle przypadek szczególny, to najmilszy i najserdeczniejszy Troll świata, a jak ktoś twierdzi inaczej, to ja podwijam rękawy i zamierzam udowodnić w walce wręcz, że tkwi w mylnym błędzie, o!

Ponieważ prezent był zbiorczy, więc dopiero teraz wrzucam, bo właśnie był dotarł ☺

Skarpetki dla Kapitanowej (Trollowej Wybranki Serca ♥ )




 A dla Trolla lżejsza czapka, bo taką na mroźną zimę już ma ☺







Model: Leopold de Styropian 

Miłego weekendu ♥
L.

Sunday, 7 July 2019

280 - skarpet ciąg dalszy

Się obieca, się zrobi, choć czasem to trwaaaa i trwaaaaa...
To druga para, zrobiona z włóczki Fabel Dropsa (palce, pięty i ściągacz) oraz nieznanej wełny w odcieniach brązu upolowanej na Wiatraku.


I ten Fabel, to się Wam przyznam, straszna nędza jest... Z dropsa to ja wyłącznie Delight uważam jednak...
Skończone kolejne 3 skarpety (trzecia i kawałek czwartej w produkcji to bawełniane dla mnie, człowiek się do dobrego przyzwyczaja jak ma takie idealne, to potem wszystkie sklepowe robią się błech i fujś ;-))

Miłego tygodnia!
L.

Saturday, 15 June 2019

277 - melancholijne skarpety

Misia już nie ma. Dziękuję wszystkim za słowa wsparcia, a przede wszystkim za wsparcie całkiem konkretne. Dziękuję! ♥

Przez ostatnie 2 tygodnie próbowałem się pozbierać. Jest ciężko. 

Upały nie pomagają. Nie mam siły na nic...

Ale coś trzeba robić, żeby nie myśleć. Więc robię skarpetki (robić skarpetki od palców nauczyła mnie Agata ♥ , a wspomagają sklerotycznego dziewiarza tutki IK). Do tej pory powstała jedna para z włóczki bezbanderolowej wyszperanej w grochowskim lumpeksie. Nie wiem co to, ale robi się cudownie. 


Nie ma szans na lepsze zdjęcia, gdyż zaciemnienie pełne i tylko parapet oświetlony. Póki się nie ochłodzi, będzie jak jest.

Życzę nam wszystkim ochłodzenia i powietrza, które nie przypomina gorącej grochówki.

Uściski!
L.

Saturday, 22 February 2014

120 -socks/skarpety

yeah! hell yeah! :-D


jestem z siebie dumna! :-D