H. przybył, rozgrzebał złoma (zwanego pieszczotliwie Bąbelkiem). Grzebie w rzeczonym złomie już ponad rok.
Scenka rodzajowa numer 1
ja: Gdybyś Ty, Piękny, tak dbał o swoje kobiety jak o ten samochód, to byś nie miał żadnych problemów sercowych.
H.: Ty jeszcze nie widziałaś zadbanego samochodu.
[kurtyna]
Scenka rodzajowa numer 2
H.: Weź no, Piękna, mi odpal jednego (łapy całe czarne i uwalane smarem po łokcie).
ja - grzecznie odpalam, podaję, wtykam w paszczu. w ogóle taka miła jestem ;-)
siedzimy w garażu nad tym rozgrzebanym autem, H. gmera przy jakiejś rurze.
ja: A co to?
H.: A takie cuś...
ja: (rezolutnie) A co robi? (wiadomo, ciekawam świata).
H.: No jakby Ci tu... półośka to jest, nie mylić z półgłówkiem. Cztery takie są w samochodzie.
ja: No taaa, a półgłówki tylko dwa.
[kurtyna]
Scenka numer 3
H siedzi i pali, łapy ma usmarowane na czarno.
H.: Miałbym do Ciebie ogromną prośbę...
ja: podniosłam brew w oczekiwaniu
H.: Czy byłabyś tak uprzejma i podłubała mi w nosie?
ja: parskając śmiechem odpowiedziałam grzecznie: spierdalaj!
[kurtyna]
A oto kolejny pasiaczek:
Zrobiony w całości z wełny, brązowy pasek z plötulopi, reszta po prostu zwykła owcza.
Trochę drapie, ale zmięknie po kolejnym moczeniu w płynie jeszcze bardziej.
[sold!]
Tadaaaaaaaam!
Wylosowaną Laureatką została....
uwaga...
Kasiadj!
Gratuluję i czekam na adres, prześlę "małemiki".