Będzie bez obrazków, ale mi się ulewa już od dłuższego czasu. Wiem, żyjemy w kulturze obrazkowej i pewnie, że szczupły i ładny jest milszy dla oka - też dążę do "szczupły i ładny". Ale...
O! jak mnie wpienia wszechobecny kult ciała, szczególnie obnażonego. Nie powiem, lubię sobie na ładnych ludzi popatrzeć, tak samo jak wolę przebywać w towarzystwie ludzi miłych, a nie ponurych zrzędów i zawistników. Co mnie jednak doprowadza do szczękościsku, to obowiązek pokazywania różnych części ciała, najlepiej publicznie oraz licytacja, która z przeproszeniem goła dupa jest bardziej "seksi".
Mnie to mierzi, nie chcę być "seksi", nie chcę być fetyszem, obiektem, chcę być sobą.
Ugrrrrrrrrrrh...
*
A poza tym życzę wszystkim szczęścia puchatego jak owieczka w Roku Owcy ;-)
♥