Taka lama z akrylem mi się trafiła w cenie bardzo zacnej, a że były ostatnie 2 motki, to człowiek nie deliberował długo i wziął oba ;-) Ponieważ lama, w przeciwieństwie do merynosa, człowieka uczula nawet jak robi, to wziął w zamyśle na prezent.
Prezent został dziś odebrany już w całości i mogę nawrzucać ;-)
A to już prezent w częściach dwóch -
część pierwsza to uszata czapa:
(Owłosienie Leopolda to mój superekstraprezent urodzinowy, który dotarł ciut później, ale i tak cieszy!)
W bonusie mła wew prezencie - włala
Taka manga, proszPaństwa ;-)
A część druga to chuścidło:
Miłego wszystkiego ♥
Za chwilę tutek wielojęzyczny jak zrobić czapkę uszatą ;-) bo widzę zapotrzebowanie, zgapiane jest nie do końca poprawnie ;-)