Showing posts with label 20% nylon. Show all posts
Showing posts with label 20% nylon. Show all posts

Tuesday, 16 November 2021

361 - beczka miodu (z łyżką dziegciu)

 czyli skończyłem!

Jest mój śliczny miodowy sweter!

(na zdjęciu tuja, którą posadziłem sobie w ramach dbałości o zdrowie psychiczne:
gdy cię ludzkość denerwuje - posadź tuje!)

Jak to mówi Sivka, robiony fristajlem, gdyż inaczej nie potrafię. Serio, nawet chciałem ze wzoru, ale jak sobie pomyślałem, że się tylko umęczę, to mi przeszło, sprułem i włala - jest mój miodowy sweter. 

Zaczynałem 23.09, skończyłem jakoś na początku listopada, bo na spotkanie dziewiarskie 9.11 już w nim się zaprezentowałem i jeszcze się pochwaliłem, że rękawy wykańczałem kitchenerem (do czego należy mieć 2 pary drutów i worek cierpliwości, więc tylko rękawy, z dołem bym nie wysiedział nawet, gdyby mi dopłacali ;-)).


Włóczka to norweska Raggegarn (Svanedal), 80% wełna, 20% nylon (200 metrów w 100 gramowym w motku), oraz Plötulopi, islandzka wełna nieprzędzona Istex.  Poszło niecałe 4 motki miodowego i ciut plötulopi. Sweter jest moim ulubionym i czekam na zimę, żeby móc nosić bezboleśnie, bo teraz jednak nań trochę za ciepło

Tak, drapie! Nie, nie noszę go bez koszulki (choć próby były, jak mierzyłem rękawy), ale jeszcze ze 3 prania i spokojnie będzie można.


 

Włóczka pochodzi z ulubionego lumpka grochowskich dziewiarek, czyli z tego na Wiatraku ;-) Zaprawdę, powiadam Wam, tam są perły! Ostatnio nie łażę, bo już i tak mam za dużo wszystkiego, a jeszcze przybędzie, bo moje arbuziki zostały wylosowane w socktoberowej zabawie. No i teges :-P Mój ambitny plan, żeby nie nabywać zanim nie przerobię wziął się i poszedł paść... Pochwalę się, oczywiście!

Rzeczywistość coraz bardziej mi skrzeczy, gość w kiosku się wczoraj  wywnętrzył lirycznie o „bydle na granicy, które próbuje się dostać do Polski”… Nie widzę już żadnej nadziei dla tego kraju, serio. Życzyłem mu wszystkiego dobrego, bo cóż pozostaje…

A nam życzę, żebyśmy jakoś przetrwali ten czas pogardy i doczekali lepszych czasów...

Sobie zaś życzę, żebym gdzieś mógł się poczuć po prostu u siebie, w domu, bo tu nijak nie mogę...

L.