Sunday 31 October 2021

359 - Socktober z Miss Knitski!

 Kasia ogłosiła zabawę na swoich mediach społecznościowych #socktobezzmissknitski, a ponieważ wciąż miałem arbuza na jedną parę, zaś motek Holi wciąż leżakował i czekał cierpliwie, to wziąłem udział. I nie, od razu powiem, że nie zależy mi na wygranej, bo mam wełny do końca życia, ale motywacja, żeby w końcu się zebrać i zrobić - najlepsza!

No i tak powstały moje arbuziki. 


Robiłem od "wsadu" i nigdy więcej! Cały czas miałem wrażenie, że mi zabraknie, a pięta mi wyszła dziwna...


Za to te z Holi już zrobiłem normalnie, od palców i na dodatek piętę sposobem Kasi, czyli dziejąc do tyłu - no i szczerze, wyglądają lepiej!

Takie cukiereczki! 


A tu Holi zaraz jak ją przytargałem do domu w marcu! :-D

(u mnie chyba wszystko musi "odleżeć" swoje w kwarantannie pudełkowej ;-))


No i powiem Wam, bardzo się cieszę, a jeszcze jedna para na 100% powstanie, bo te wełny Kasi niesamowicie wydajne! 


Z innych wydarzeń - wypadłem se dysk, na NFZ nie ma co liczyć, więc udałem się po pomoc za kasę i pan fizjoterapeuta mi się trafił chyba najlepszy w mieście(Tomasz Piskorz się pan nazywa)! Pokazał zestaw ćwiczeń do domu i wczoraj miałem nadzieję, że może dam radę bez tego strasznego zestawu farmakologicznego, ale dziś rano mnie ból obudził (właściwie w nocy mnie obudził, ale mu powiedziałem, żeby się wziął i puknął, bo nie będę wstawać jak jest ciemno ;-)) i teraz czuję bardzo intensywnie, że jednak zestaw farmakologiczny bardzo pomocny... No cóż, zaraz idę machać nóżką, bo to teraz najważniejsze - rozćwiczyć dziada i wrócić do działania! 

Teraz i tak jest spoko, ale jak się za to bym nie wziął od razu, to rwa kulszowa za moment w zestawie i w ogóle dramat... 

A wcześniej, jak mnie nie było, to walczyłem z grypą, bo oczywiście ja łapię w pierwszym rzucie, zawsze :-) 

No i grypa zwalczona, za to teraz walczę z materią kostną... Zobaczymy! Na NFZ mam wizytę 9.12 u fizjo (to jeszcze na początku września umawiane, bo mnie ten dolny odcinek dość mocno daje popalić, więc gdybym chciał teraz, to pewnie na marzec najwcześniej), a neurolog na cito w Sylwestra - tego roku, o dziwo ;-)

Następny post będzie swetrowy, bo zostało mi pół rękawów, ale na leżąco się tego nie da robić, a na siedząco jeszcze nie bardzo mogę, więc się postaram, żeby skończyć, ale gwarancji nie ma ;-)

W planach dużo skarpet, ale głównie bawełnianych, jak skończę co zaplanowałem, to wrzucę, oczywiście! Z tej okazji zakupiłem 2 pary drutów 2.0, bo bawełna na 2,5 mi się za bardzo rozłazi... Czekam aż przyjdą ;-) (zamówiłem najtańsze SKC na allegro, żadne tam cuda na kiju, te zwyklaki się do skarpet sprawdzają bardzo dobrze!).

Z jeszcze innych informacji - dziś przypadają 10-te urodziny bloga. Zleciało! 

I dziękuję Wam za to, że ze mną tu jesteście ♥

Miłego! 


8 comments:

  1. Arbuz zadziwia mnie cały czas swoimi kolorami. Obie pary uważam za bardzo udane. Sama właśnie zakańczam swój tęczowy na dole i zostanie mi tylko plisa dekoltu do skończenia. Co do służby zdrowia to się nie wypowiem, mam mało z nimi do czynienia ale wiem że kolejki są kosmiczne. Pozdrawiam

    ReplyDelete
    Replies
    1. Po tych "zmianach" na cito zapisy są za 3 miesiące :-) Więc w sumie i tak mam sporo szczęścia, że mi się udało wybłagać termin u neurologa na ten rok jeszcze ;-)
      Arbuzki wymiata! a ponieważ to merynos, to jeszcze za ciepło na niego, dlatego kolejne będą bawełniane, do noszenia przejściowo. A póki czekam na druty, to wyszarpałem z pudła bawełnę, która miała być na chustę, ale będzie na sweter (jak mi zabraknie, to mam już obczajone miejsce w sieci, gdzie można będzie domówić!), kardigan tym razem. Projekt liściasty na razie odpuszczam, bo nie mam siły siedzieć nad obliczeniami.
      Trzymam kciuki za tęczowy! Naprawdę nie mogę się doczekać, kiedy pokażesz! ♥

      Delete
  2. Zdrówka przede wszystkim duuuużo!!!
    Skarpetki fajniutkie, gratuluję cierpliwości do tych cienkich włóczek (jeszcze druty nr 2 zamówione!! :0)
    I 100 lat, 100 lat z okazji 10 lat bloga!!!

    ReplyDelete
    Replies
    1. Dziękuję! ♥
      10 lat to szmat czasu! I nie zamierzam rezygnować! Jest coś w blogach, czego nie dają mi media społecznościowe - czas potrzebny na kolejny wpis. To nie są tylko obrazki i 2 zdania (chociaż ja dość oszczędny w słowach jestem na blogu). To dla mnie takie miłe miejsce, rodzaj dziewiarskiego pamiętnika, choć zdałem sobie sprawę, że nie ma tu przynajmniej 1/3 moich udziergów... No cóż. Czasem prosisz odbiorcę o fotki i okazuje się, że się nie doczekasz do tzw. usranej. Przykre, no ale co zrobić? :-)
      Skarpetki są uzależniające, a druty 2.0 nie takie straszne ;-)

      Delete
  3. Najlepszego z okazji rocznicy! Jak ten czas leci.... Zaczynaliśmy naszą zabawę blogową mniej więcej w tym samym czasie.
    Skarpety wyszło.y przecudne! Kolory bardzo, bardzo energetyczne. Idealne na naszą jesień, zwłaszcza na tę, która nadchodzi.
    Nie jestem specjalistką skarpetkową, nie mam pojęcia o pietach. Zrobiłam dotychczas dwie pary, według projektu Intensywnie Kreatywnej i są ok. Mam problem z ładnym, elastycznym zakańczaniem tzw wsadu. Albo wychodzi ładnie, ale ciasno, albo elastycznie, ale niezbyt ładnie.
    Trzymam kciuki za twoje zdrowie. Oby było już tylko lepiej:)))

    ReplyDelete
    Replies
    1. Żeby było "ładnie i elastycznie" to trzeba blokować, wtedy się nie robi falbanka (albo zaczynać od wsadu, bo wtedy wychodzi po prostu ładnie, ale nie rozumiem idei zszywania palców, skoro można nie zszywać ;-))
      A moim guru skarpetkowym jest Agata, ma najlepszy tutorial do pięt!
      Ale piety w skarpetkach to jak rękawy w swetrach - nie cierpię ;-) za to jak się zawziąłem i robię do tyłu zamiast przekręcać i lecieć lewymi, to serio, dużo ładniej te pięty wychodzą.
      Na razie diclac duo + sirdalud, bez dragów jednak boli duuuuuużo bardziej. Ale machanie nóżką (też boli!) pomaga nieco, myślę, że za miesiąc już będzie lepiej ;-) tylko nie wiem, czy wytrzymam jak mi się dragi skończą :-P

      Delete
  4. Gratulacje z racji dziesiątki! I dalszych lat blogowania!
    ZDROWIA!!!
    A skarpety superaśne! :)

    ReplyDelete
    Replies
    1. Dzięki wielkie!
      Skarpety się zaraz zaczną przydawać, ponoć zima ma być sroga ;-)
      Z tym zdrowiem to tak se, bo okazało się, że jeden z leków mnie uczulił i no cóż... boli jednak bardziej niż mniej :-/

      Delete