Miał człowiek nie kupować, ale Ela na Szarotkach (przed plagą) przyniosła takie motki bawełniane, że się człowiek złamał.
Plan był jasny od początku - 2 motki, po jednym na skarpetkę. I tak też się stało ;-)
Skończyłem i od razu się przydały, bo noce były chłodne.
Dobrego tygodnia Kochani!
♥
L.
Ładnie wyszły. Robione od dołu? Pozdrawiam
ReplyDeleteUmiem wyłącznie od palców, gdyż jestem dobra szkoła Agaty, która mnie nauczyła wszystkiego, co wiem o skarpetach ♥
DeleteI są długie, grube, ciepłe, ale nie takie wściekle grzejące jak wełna :-)
Dobrego tygodnia Basiu :-)
Piękna robota. Gratuluję, tym bardziej, że ja nigdy skarpetek nie zrobię ;)
ReplyDeleteA dziękować! Tja, też się kiedyś zarzekałem :-P A potem mi Agata pokazała, że to żadna czarna magia i boom skarpetkowy trwa ;-)
DeleteSkarpety świetne! Kapitalny wzór, kolorystyka, ogólny wygląd, wszystko! Bardzo mi się podobają!! :)
ReplyDelete♥ Dziękuję! ♥
DeleteAle fajne! Chciałabym umieć takie zrobić... Tylko, że uczyć mi się strasznie nie chce;-P
ReplyDeleteA jak już się zachce i się nauczysz, to będziesz robić na kopy :-P Bo przecież dla Florka, dla siebie i dla całej reszty rodziny ;-)
DeleteJa oporna na nauke, nigdy nawet nie probowalam:)
ReplyDeleteWidzisz, też misie tak zdawało, ale właśnie ZDAWAŁO ;-) a na naukę nigdy nie jest za późno :-)
DeleteNie ma to jak ciepłe skarpetki samoróbki! Od czasu kiedy świat wymyślił druty z żyłką oraz dzierganie skarpet od palców ich zrobienie nie jest już takie straszne. Ja na razie zrobiłam 3 pary i po uzupełnieniu odpowiednich włóczek na pewno będę tworzyć kolejne.
ReplyDeleteO tak! Idealnie dopasowane, z bawełny, bez sztuczności, mój ideał! Muszę se jakiś milion stopek bawełnianych zrobić, ale to jak ogarnę życie, bo na razie jest tak se...
Delete