Myślałem, że skończę czarnego smoka, ale niestety, jeszcze to trochę potrwa, przy takim tempie, zapewne do połowy kwietnia, bo 1 rządek robię przez 30 minut i po 2 mam dość ;-)
Sytuacja się nie zmieniła, za to przyszła wiosna, znowu pyli jakieś draństwo, za to więcej słońca oznacza w moim przypadku więcej energii, więc w końcu polazłem do fryzjera, poprosiłem o cięcie na "ładnego koreańskiego chłopca" i zapodałem nowy kolor. Odrost złapał ślicznie, reszta mniej, teraz schnę.
Obiecałem, że pokażę co mi się udało przeczytać, zatem proszę:
1. "Szczury z via Veneto" Piotr Kępiński
Wydawnictwo Czarne
Strasznie brzydki ten Rzym w tej książce, jakoś nie chce mi się wierzyć, że jest aż TAK ŹLE...
Sprawiła mi wielką przyjemność ta lektura, naprawdę. Polecam nie tylko miłośnikom mitologii!
Uroczy komiks, serio! :-)
A poza tym wiosna, panie sierżancie, wiosna!
I już za chwileczkę, już za momencik, zakwitną lilaki! Tylko niech popada w końcu, bo sucho wściekle...
A to moja kurkuma, co wyrosła z "robaka" zakupionego w lidlu w ramach walki z przeziębieniem ze 2 miesiące temu. Ostała się jedna i zaczęła wypuszczać zielone, więc wepchnąłem do doniczki i włala ;-)
No i żeby nie być gołosłownym, to piosenka, a właściwie muzyka:
Wszystkim Wam najlepszego życzę!
L.