Sunday, 29 December 2019

297 - Marchewa

Zaprawdę, Marchewa, zrobiona z 2 nitek z własnego farbowania: czerwonej od Krwiopijcy oraz pomarańczowej.  Wszystko oczywiście 60% owca i 40% wielbłąd.

Grzeje! Nie wiem, czy jeszcze nam się zdarzą zimy, w których takie grzanie będzie potrzebne, ale u nas często wieje, a na wiatr też dobra taka ognista izolacja ☺

Żeby nie przedłużać: Marchewa





Model: Leopold

W Nowym Roku życzymy Wam z Leopoldem szczęścia i wszelkiej pomyślności! A także małych radości i wielkich uniesień oraz zasobów nieograniczonych. Sobie życzymy tego samego, rzecz jasna.
Uściski!
L.

Sunday, 22 December 2019

296 - Przepiękny Krwiopijca

czyli jak pokochać rzędy skrócone!

Znacie Lete's Knits? Nie? No to natychmiast zapoznajcie się z projektami Justyny, bo są FENOMENALNE!
W swoim życiu ze wzoru robiłem może 6 razy. Poza chustami Gingko i Panache to były dwa wzory od Lete: pierwszym był test czapki dla Lete właśnie (warkoczowe cudo ♥), a potem się tak zakochałem, że wydałem dolary na Wąpierza



Powiem Wam tyle: jeśli rzędy skrócone wydają Wam się wyrafinowaną formą tortury, to zróbcie sobie Wampira. Serio, serio! Jeśli jeszcze nie wiecie, co chcecie w prezencie, to zachcijcie ten wzór ☺

A teraz do rzeczy...
Przepiękny Krwiopijca powstał z własnoręcznie farbowanej owcy (60%) z wielbłądem (40%) na drutach 4 (w przepisie jest innej grubości włóczka, więc zmieniłem druty na cieńsze). Wąpierz wychodzi WIELGACHNY! 


I cudowny! I w ogóle! ♥

Na 100% zrobię kolejnego, bo ten został sprezentowany na urodziny pewnej uroczej osobie ♥

Przesiliło się! Niech ten Nowy Rok będzie dobry, miły i bogaty!

Nie obchodzę świąt (zdecydowanie bardziej  wolę celebrować urodziny tych, którzy żyją tu i teraz), więc życzenia proszę jednak na moje urodziny ;-) (już niedługo!). A tym, którzy celebrują życzę przede wszystkim spokoju i odpoczynku od szarej rzeczywistości. 

Miłego tygodnia!
L.


Sunday, 15 December 2019

295 - Włochacze Urocze

Kiedyś na jednym szyldzie przeczytałem "włochacze robocze" i do tej pory nie mam pojęcia czym one są. Ale ponieważ życie mnie skopało awarią laptopa, przymusowym urlopem (to akurat mi dobrze zrobiło, nie oszukujmy się) oraz infekcją i ogólną breją, więc potrzebowałem zrobić COŚ. Nie kolejny projekt z czystej żywej wełny (dopracowany i wychuchany, na wykałaczkach i w ogóle), ale COŚ. COŚ INNEGO!

Włochatą włóczkę zobaczyłem i się zakochałem na zabój. Jest OBŁĘDNA!
Oczywiście syntetyk, ale... Zresztą zobaczcie ♥



To jest COŚ, co mnie wprawiło w absolutną dziką radość!

Na czapę i komin poszło chyba ze 4 motki. Druty numer 5.


Model: Leopold

(do kupienia/ for sale)

Gdyby ktoś chciał nabyć Włochacze, to prosz o info ☺

A tymczasem wracam do Wielkiego Wielbłąda, który już prawie, prawie... ale to ostatnie rzędy i jeden robię 30 minut... (te najostatniejsze będę na wykałaczkach dziubać z godzinę, więc już mnie wszystko boli).

Miłego tygodnia! Niech się ten straszny rok skończy i następny niech będzie super i wspaniały, o!

L.

Sunday, 1 December 2019

294 - GŁOS ulubiony czyli Czyta Wojtek Masiak

Polscy lektorzy to w większości aktorzy, którzy nie umieją czytać. Bo grają. Jest niewiele głosów, które lubię, ale jeden UWIELBIAM i miałem szczęście się z owym GŁOSEM zakumplować w realu! JOŁ!

Wojtek Masiak objawił mi się lata temu na chomiku, jako Majselbaum (jeśli czytaliście "Orła Białego 2", to też tam jest, tak ;-)). Wojtek czyta tak, że mucha nie siada! Ma GŁOS! 

Już kiedyś zrobiłem temu Wojtku czapkę, ale heloł, czapka nie chroni GŁOSU! Komin już owszem!
I w ten sposób powstał oto ten:


A tu już na ludziu!


♥♥♥


A gdyby ktoś chciał to  ☺


ogólnie bardzo polecam również wydawnictwo Genius Creations, które wydaje świetną polską fantastykę, i dzięki któremu tak naprawdę poznałem Wojtka ♥

Ach! Mam szczęście do wspaniałych ludzi!

♥♥♥

Słuchajcie i niech Wam będzie miło!
Uściski!
L.

Sunday, 24 November 2019

293 - wrzosy i wrzośce

Idzie zima, tak mówią 😁







Projekt zupełnie autorski, zmodyfikowany ścieg, ręcznie farbowana włóczka (tak, sam stałem przy garze, joł!), prucie, bo ja zawsze robię "na oko" (nie zarobię na tworzeniu wzorów, niestety...).



Komin jest cudownie gruby, spodnia warstwa z podwójnej nitki Alize Angora Gold (80% akryl, 20% wełna), wierzch z wełny z wiskozą.



Czapka robiona pojedynczymi nitkami: ściągacz z Alize, a reszta z obu.




5 dni pracy (po więcej niż 8h), ale było warto, bo wyszło pięknie! Światła brak, więc jak zwykle - męka ze zrobieniem jakichkolwiek sensownych zdjęć.
Do kupienia! 
Miłego tygodnia!
L.

Sunday, 17 November 2019

292 - szara czapa

Zwykła szara czapa robiona z dwóch nitek (szarej owcy ze szpuli i Merino Gold Madame Tricot). 




Model: Leopold

(sprzedane)

U mnie beznadziejnie. Strasznie źle się czuję, jakby mi się wiązania atomowe rozpadały. Jeszcze jedno podejście do szpitala zrobię w przyszłym tygodniu, bo co polezę, to mnie zaraz rozchoruje i tak w kółko...

Trzeba mieć końskie zdrowie, żeby się leczyć...

Miłego tygodnia!
L.

Monday, 11 November 2019

291 - merynosowa szachownica

Są włóczki w motkach nieszczególnie atrakcyjne. I tak też było w tym wypadku. Czekałem z przerobieniem prawie rok, bo żeby wydobyć atrakcyjność, trzeba faktury. A weź znajdź fakturę, która nie zabije projektu nadmiarem?

Ale się udało! Powstał komin w szachownicę 4/4 i już go nie ma, bo komuś się tak spodobał, że od razu zapragnął mieć i kupił za pieniądze ;-)


Światło było marne, niestety, ale coś widać.



Robiony na wykałaczkach, czyli drutach 2,75. Przy takich cieniznach bardzo bolą mnie dłonie, więc konieczne były przerwy techniczne.

Miłego tygodnia! ♥
L.

Tuesday, 5 November 2019

290 - kolorowy zawrót głowy, czyli litewska w natarciu

Jakiś czas temu się chwaliłem, że dostałem motek takiego cuda:



To najdziwniej ufarbowana wełna świata, zdawało mi się, że nie przerobię tego na nic, bo nie było pomysłu. A tu niespodzianka! 


Zabrałem się za czapkę, bo wiadomo, to jakby specjalność zakładu ;-)
I, ku mojemu wielkiemu zdziwieniu, to dziwaczne farbowanie wyszło bardzo dobrze w gotowych produktach. Liczba mnoga, bo z czapki zostało i nawet nie deliberowałem długo, tylko machnąłem komin :-D





O dziwo, nie żre jak estońska! Testowane przez ok. 2h na łbie alergicznym (czyli moim!). Oczywiście przed praniem ;-)
Do kupienia.

Czysta wełna, projekt własny.

Miłego tygodnia! Już mam trochę do wrzucania, więc posty będą ;-)

L.

Thursday, 31 October 2019

289 - 31/10/2011

8 lat! Nie wierzę własnym oczom! 8 lat! 

Przez te 8 lat w moim życiu następowały falami różne rewolucje, miłego było niewiele, ale coś tam jednak było ;-)

Nie bardzo się chce poprawiać, ale ciągnie się dalej ten wózek życia i jeszcze pociągnie, bo gdyby się człowiek miał poddać, to by to zrobił lata temu. 

Ponieważ nie mam czym celebrować (bo wszystko na drutach!), to pokażę to wszystko, co się produkuje i poproszę o wskazanie, co skończyć najpierw ;-)

1. Zonk, spruty i "odrobiony" do miejsca, gdzie był przed spruciem (Renya miała rację, spać bym nie mógł ;-))

2. Paryski, robi się i roooooooobi... i końca nie widać ;-)

3. Kolorowy zawrót głowy czyli gryząca litewska wełna 

4. Szarotki (wynalezione przypadkiem na yt, ale tak fajnie wychodzi, że trzeba było spróbować!)

5. i ostatni UFOk czyli merynosowy komin


Uściski gorące!
L.

Sunday, 27 October 2019

288 - szarzyzna w kilku odsłonach

Na początek prezent:


Skarpety i mitenki z włóczki z aloesem :-)

Starczyło na jeszcze jedną parę mitenek, zużyte 2 motki po 50 gramów tej włóczki:



Robi się świetnie, bardzo przyjemna rzecz ☺

A poza tym tonę w owcach i wielbłądach, bo M. robił porządki u Babci i znalazł jakieś straszne ilości włóczki, więc już do końca życia mam co robić. Nie wiem, czy się cieszyć, czy smucić ;-) 

Z jednej szarej owcy powstała na szybko chustka, bo zapowiadają zimno



Chusta nieduża 140/62 cm, ale powiem szczerze, że w porównaniu z estońską jest mięciutka jak kaczuszka ;-)
Wzór na ażur: na lewej stronie *P2tog, yo* (2 lewe razem, narzut), następny rząd na prawej stronie prawe przekręcone. I tyle. Nie zblokowane, bo skończyłem jakoś 20 minut przed północą i chciałem szybko uprać, żeby wyschło i było gotowe.

Z innych informacji: mam guza w mózgu (od lat mam, ale w końcu ktoś zauważył, że to JEST PROBLEM!, że nie ściemniam, że nie mam żadnej pieprzonej depresji itd.) i wielką nadzieję, że mi go wytną (to, że nie widzę to nie starość jednak), więc bardzo Was proszę, trzymajcie MOCNO kciuki, żeby wycięli bez dyskutowania (bo z naszym "systemem" to nigdy nic nie wiadomo, a mój ping-pong z lekarzami trwa już ze 4 lata...)


Uściski! Miłego tygodnia i trzymajcie kciuki!
L.

Monday, 14 October 2019

287 - zonk i pasta z burakiem

Zonk dziś podwójny, choć jeden nie taki straszny jak z rana. Okazało się, że jednak exit poll, to tylko exit poll i wszystko może się jeszcze zmienić. Trochę się zmieniło, co mnie osobiście cieszy.

Zonk wcześniejszy: czyli ten moment,kiedy widzisz, że bez okularów już nie widzisz...


Lenistwo mówi: zostaw, ale im dłużej na to patrzę, tym bardziej mam ochotę pruć. Pogoda na t-shirt, więc na razie leży upchnięte w najciemniejszym kącie...

A teraz pasta z burakiem:
składniki:
kawałek pora
1 zielona papryka
2 brykiety szpinaku
1 duży burak
dosypać soczewicę
przyprawy: gałka muszkatołowa (dużo), czosnek niedźwiedzi, rozmaryn, pieprz, czarnuszka, kolendra.
Pora z papryką przesmażyć na łyżce oleju, dolać wody, szpinak i pokrojonego buraka. Jak się burak ugotuje to dosypać soczewicę i przyprawy. Gdy ostygnie zmiksować, a potem jeść.
smacznego 
Zdjęcia fatalne, gdyż było ciemno, a ja, o czym już było wcześniej, przestaję widzieć na oczy...

Wersja niezmiksowana na ciepło też bardzo dobra!


A tu już na chlebie farmerskim z piekarni Gromulskiego (polecam też jubileuszowy z jaglanką i orkiszowy)

Na deser ptyś, z tej samej piekarni ;-) 


Miłego tygodnia! W sejmie będzie trochę mądrych ludzi, więc może nie doprowadzą nam kraju do totalnej ruiny ☺

Sunday, 6 October 2019

286 - mitenki

Tym razem dwukolorowe, bo zostało ze skarpet, a ja nie lubię jak zostaje ;-)

Osoba, do której trafią już widziała, więc nie waham się pokazać. Reszta musi poczekać, bo sezon prezentowy się zaczyna i znów będę kisisć projekty w pufie (albo fotelach, gdyż przybyły 2 trony z odzysku, z których jeden wnosiliśmy dzielnie na 5 piętro po schodach, a drugi udało się wepchnąć do windy, choć nie było pewności, że wylezie :-P).



Mitsy robione inaczej, bo chciałem wypróbować metodę. Nie jest zła, ale wolę "tradycyjną", robią się kolejne i wkrótce ruszy sklep na etsy.
[edit] etsy leci w kulki, więc rezygnuję. Nie mam siły przeliczać z euro na PLN, bo se wymyślili etsy payments, więc mogę zmienić walutę sklepu na dolary, ale już nie na złotówki...

Edukacja mi się skończyła, zanim się jeszcze zaczęła - 4 tydzień choruję, jak wrócę w "tłum", to znów zacznę... 

W planach mam jeszcze 2 swetry (w jednym zauważyłem błąd i teraz nie wiem, czy zostawić, czy pruć...), a Marchewkowa się odgraża dostawą motków, więc jeszcze muszę trochę pożyć, żeby to wszystko przerobić ;-)

A na deser trony:


Wygodniczki! W porównaniu z poprzednimi to sam szyk i elegancja ;-) oczywiście z odzysku, bo ja z tych, co nieszczególnie lubią wydawać kasę na rzeczy, jedyne o czym marzę to materac, który pozwoli mi spać jak człowiekowi, bo wersalka to narzędzie tortur, ale chwilowo nie ma jak wymienić :-)

Miłego tygodnia ♥

L.

Thursday, 26 September 2019

285 - taki prezent

Mam ja Sąsiadkę - uroczą starszą panią, która zmaga się z rakiem. I może nie jestem z nią bliżej niż na "dzień dobry" i kilka słów o pogodzie, ale wiem, że jest jej ciężko. No i pomyślałem, że coś dla niej zrobię. Zrobiłem już w maju, ale przy +38 Celsjuszach w cieniu nie wręcza się zimowych akcesoriów ;-)




Taka czapa z szalikiem, szalik wykończony drewnianymi koralikami. Wszystko francuzem, bo to taki przyjemny szalikowy ścieg ;-) można na autopilocie, a ja nienawidzę robić szalików.

Jak tylko się podkuruję, to zaniosę. Mam nadzieję, że ten mały prezent da trochę radości ☺

Miłego weekendu!
L.

P.S. Mam rozgrzebane 4 projekty i 3 w zamyśle. RATUNKU! UFO-ki atakują!