Thursday, 31 October 2019

289 - 31/10/2011

8 lat! Nie wierzę własnym oczom! 8 lat! 

Przez te 8 lat w moim życiu następowały falami różne rewolucje, miłego było niewiele, ale coś tam jednak było ;-)

Nie bardzo się chce poprawiać, ale ciągnie się dalej ten wózek życia i jeszcze pociągnie, bo gdyby się człowiek miał poddać, to by to zrobił lata temu. 

Ponieważ nie mam czym celebrować (bo wszystko na drutach!), to pokażę to wszystko, co się produkuje i poproszę o wskazanie, co skończyć najpierw ;-)

1. Zonk, spruty i "odrobiony" do miejsca, gdzie był przed spruciem (Renya miała rację, spać bym nie mógł ;-))

2. Paryski, robi się i roooooooobi... i końca nie widać ;-)

3. Kolorowy zawrót głowy czyli gryząca litewska wełna 

4. Szarotki (wynalezione przypadkiem na yt, ale tak fajnie wychodzi, że trzeba było spróbować!)

5. i ostatni UFOk czyli merynosowy komin


Uściski gorące!
L.

16 comments:

  1. Gratulacje! Kawał czasu. Kawał utrwalonej twórczości i blogowych pogaduch:-) Oby tak dalej. Życzę sobie i wszystkim zaprzyjaźnionym blogerkom i blogerom. Fajnie, że jesteście. Fajnie, że jesteś:-)
    Głosuję na sweter z poprawionym zonkiem:-)

    ReplyDelete
    Replies
    1. Ja się bardzo cieszę, że miałem odwagę, bo dzięki temu poznałem mnóstwo wspaniałych ludzi! I czekam niecierpliwie na każdy nowy post od "moich" obserwowanych, bo dla mnie blog to jednak zupełnie inny przekaz niż insta czy fb... Blog to blog - miejsce na rozważania, a nie tylko walka o "lajki".
      :-* ♥ Dziękuję! ♥

      Delete
  2. Gratuluję wytrwałości. Ja chyba straciłam serce do blogowania. Faktem jest, że mieliśmy taką wirtualną rodzinę. Nadal mamy, choć niektóre drogi się rozeszły. Ściskam.

    ReplyDelete
    Replies
    1. Ja ubolewam bardzo nad tym, że ludzie poznikali :-(
      Ale co zrobić? :-(
      *Uściski!* ♥

      Delete
  3. Ja chce zobaczyć efekt skończenia tych czerwieni 😁 masz więcej robótek zaczętych niż ja😉pozdrawiam

    ReplyDelete
    Replies
    1. Oj, Basiu, no mam za dużo drutów ☺ się obrosło przez lata w narzędzia, a z powodu inwazji wielbłądów i owiec zanabyło się jeszcze trójki na żyłce 200cm *chowa twarz w dłoniach ze wstydu*...
      *Uściski!* ♥

      Delete
    2. Kurczę w sumie to powinna być jakaś rozdawajka na taką rocznicę😉

      Delete
    3. Powinna, ale nie mam siły robić, a ponieważ jest jak jest, to wolę coś sprzedać :-) mam tak zupełnie śmieszne dochody, że aż dziw, że jeszcze żyję...

      Delete
  4. Gratulacje :) Kurde, dlaczego ja tu tak rzadko bywam???

    ReplyDelete
    Replies
    1. Dziękuję! ☺ A nie wiem! Zapraszam częściej!

      Delete
  5. Faktycznie, czas szybko mija. Zliczyłaś już ile czapek udało Ci się zrobić przez ten czas?

    ReplyDelete
    Replies
    1. Oj nie, ale sporo :-D większość "u ludzi", bo co zrobię, to zaraz się jakiś chętny na przygarnięcie znajduje ;-) W zeszłym roku był moment, kiedy własną miałem jedną! W tym mam już 3 i nie oddam żadnej, a ponoć ma być sroga zima, więc naprodukuję wełnianych jeszcze w tym sezonie :-)

      Delete
  6. Zważywszy na nadchodzący sezon, komin byłby chyba najpilniejszy... :)

    ReplyDelete
    Replies
    1. Przyrasta powoli wszystko (poza paryskim, bo nie mam siły do tej płachty na razie), a w tzw. "międzyczasie" się zrobiła czapka z litewskiej (i komin, gdyż zostało). O dziwo gryzło tylko w ręce, w głowę tylko grzało ☺.
      Komin jest ciemny, więc sztuczne światło odpada, dziś zaś było ciemno cały dzień, na jutro zapowiadają deszcz, więc pewnie będzie jeszcze ciemniej...
      Nienawidzę zmian czasu, serio. Jak się robi ciemno o 15:00 to cały mój organizm świruje.

      Delete
  7. Gratulacje! Spóźnione, ale prócz braku czasu w czasie nastał czas jesiennej depresji, więc społecznie i wirtualnie mało się udzielam.
    Z blogowymi znajomościami jest podobnie jak z tymi w realu. Jedni znikają z życia, inni się pojawiają... Każdy ma swoje życie i problemy i czasem choć chciałoby się być bardziej aktywnym blogo-towarzysko, to albo czasu nie starcza, albo sił. A często jednego i drugiego.

    ReplyDelete
    Replies
    1. Bezsiłę doskonale rozumiem! Z powyższych udało mi się skończyć czapę (i doprodukować komin), oraz komin z merynosa (obcieka już, jak obcieknie to zblokuję), oraz wyprodukować komin do czapki z litewskiej, a dodatkowo szarą czapę wełnianą z domieszką akrylu.
      Padam na paszczu... :-/ zabieram się za dokończenie paryskiego... Ale jak słowo daję, reset mi potrzebny! Życie nie pieści (a by mogło w końcu, c'nie?)

      Uściskuję najserdeczniej Magiczną Koleżankę ♥

      Delete