Sunday 1 December 2019

294 - GŁOS ulubiony czyli Czyta Wojtek Masiak

Polscy lektorzy to w większości aktorzy, którzy nie umieją czytać. Bo grają. Jest niewiele głosów, które lubię, ale jeden UWIELBIAM i miałem szczęście się z owym GŁOSEM zakumplować w realu! JOŁ!

Wojtek Masiak objawił mi się lata temu na chomiku, jako Majselbaum (jeśli czytaliście "Orła Białego 2", to też tam jest, tak ;-)). Wojtek czyta tak, że mucha nie siada! Ma GŁOS! 

Już kiedyś zrobiłem temu Wojtku czapkę, ale heloł, czapka nie chroni GŁOSU! Komin już owszem!
I w ten sposób powstał oto ten:


A tu już na ludziu!


♥♥♥


A gdyby ktoś chciał to  ☺


ogólnie bardzo polecam również wydawnictwo Genius Creations, które wydaje świetną polską fantastykę, i dzięki któremu tak naprawdę poznałem Wojtka ♥

Ach! Mam szczęście do wspaniałych ludzi!

♥♥♥

Słuchajcie i niech Wam będzie miło!
Uściski!
L.

12 comments:

  1. Nie znam lektora a komin świetny. Akurat dzisiaj spadł śnieg. Pozdrawiam

    ReplyDelete
    Replies
    1. U nas wciąż bez śniegu, ale zdaje się, że temperatura na sweter pod kurtkę już, bo podmarzło mi się w samej koszulce ;-)
      Wojtka polecam najserdeczniej, naprawdę świetnie czyta i ma piękny głos ♥
      Miłego tygodnia, Basiu!

      Delete
  2. Piękny głoso-ochraniacz Ci wyszedł! Lektora także nie znam, ale niestety często jest tak, że lektorzy to bohaterzy drugiego planu, którzy potrafią nadać życie książce. Kiedyś słuchałam "Domu na Wyrębach". Czytał Wiktor Zborowski. Historia tak mnie wciągnęła, że zapragnęłam sięgnąć po drugą część audiobooka. Niestety lektor już mi nie odpowiadał i skończyło się na wersji czytanej.

    ReplyDelete
    Replies
    1. No właśnie, ja się strasznie wkurzam, że np. zrobią 1 audio z serii 4 wydanych książek, albo czyta jakiś fefluniący, bez dykcji i z głosem jak skrzypiące drzwi, ugh!
      Całe szczęście jest Wojtek :-D

      Delete
  3. No właśnie - grają! Dlatego zraziłam się do audiobooków.
    Komin super, szyja musi być dobrze otulona:-)

    ReplyDelete
    Replies
    1. Moja kolekcja cały czas rośnie, Wojtek dużo czyta ♥ A ja sobie słucham czasem, jak mam cały dzień, to potrafię całą książkę przesłuchać "na raz" ♥
      To nie jest moje ostatnie słowo w temacie szyjogrzejów, następna będzie chusta, ale to jak się obrobię z tym, co robię, bo mam ufarbowanych milion metrów owcy z wielbłądem i to jeszcze nie koniec! Będę się chwalić wkrótce, bo wyszło zacnie :-D

      Delete
  4. Nie potrafię się skupić przy audiobookach. Natomiast, często się łapię, że nie zrozumiem tekstu,w dialogu polskich filmach. Pytam męża, czy to ja mam problem ze słuchem. Nie to dykcja niektórych aktorów jest do bani. Komin jest fajny. Jak ja bym chciała żeby tak małżonek nosił moje wyroby.

    ReplyDelete
    Replies
    1. A nie nosi? o.O jak to? :-(
      Dykcja to jedno, ale nie tylko, mnie najbardziej degustują fefluniacze, czyli niechluje. Można mieć idealną dykcję a wciąż feflunić niezrozumiale, błe...

      Delete
    2. Mąż nie nosi niczego wełnianego, zawsze jest mu ciepło. Ja mam super dykcję, ale w sytuacjach stresowych, jąkam się, dukam, a publicznie, to tragedia. Próbowałam coś nagrać na instastory i wyszedł właśnie taki bełkot.

      Delete
    3. No, ale ci fefluniacze mają świetne warunki, studio, mikrofon i nagłośnienie, a wciąż feflunią! Mikrofon w komórce ma się nijak do takich warunków, także teges ;-)

      Delete
  5. Szkoda, że nie przepadam za fantastyką. A komin w porządku! :))

    ReplyDelete
    Replies
    1. A to można łatwo zmienić ;-) Fantastyka to świetna rzecz!

      Delete