Niesławne Vertigo z Inter-Fox nadaje się na skarpety. Ale wyłącznie w połączeniu z czymś stabilnym, więc wymyśliłem, że będzie z bawełną. No i dla kumpla, bo mu obiecałem kiedyś ;-)
No i tak sobie przewinąłem te motki, że wyszło jak na zdjęciu, z czego jestem bardzo zadowolony i mam nadzieję, że nosiciel też będzie. Skarpety robiłem MIESIĄC! Nie cierpię tego Vertigo. Ale wygląda tak dobrze z tym fioletem, że dałem mu szansę klnąc w żywe kamienie, bo to się plącze i kudłaci nawet jak leży... No i rozplątywałem te 4 kłębki mamrocząc brzydkie wyrazy, a czasem nawet wypowiadając głośno, co myślę na ich temat, ale warto było, bo wyszło zacnie!
Poza tym się ochłodziło i jakoś mi lepiej w życiu, choć wciąż żądam przynajmniej września...
Na zdjęciu chmurki z ubiegłej niedzieli:
jeszcze było wściekle gorąco, ale już się chmurzyło, przyjemne 23 Celsjusze w poniedziałek!
No to miłego weekendu, a ja wracam do wykańczania Vertigo, bo efekt mi się spodobał i zamierzam zrobić też dla siebie ([edit] - okazało się, że jednak nie dla siebie ;-)) z reszty kłębków skarpetki, o!
L.