Jasne, nie każda, ale są tacy artyści, których uwielbiam, bo zawsze się uśmiecham, jak widzę ich prace. Teeg Ketchen to właśnie ten artysta.
No i już nie pamiętam, kiedy zacząłem obserwować Teega, a było to lata temu. Zaglądam do niego na stream i obserwuję na insta. I jakoś tak w styczniu stwierdziłem, że a co tam, zostanę patronem. No i nie uwierzycie, ale przesyłka od Teega była pierwszą, która przyszła do mnie na nowy adres ♥
"If there’s no heart in the art it’s not going to resonate." Teeg Ketchen |
A ponieważ Teeg jest taką cudowną i ciepłą osobą, która naprawdę daje mi moc radości, to stwierdziłem, że dopytam i powstały mitsy, które dotarły i mogę pokazać :-D
Mitsy z własnego farbowania 60% wełna 40% wielbłąd, będą grzały w przyszłym sezonie!
Jeśli podoba Wam się to, co tworzy Teeg, to go odpytam w mini-wywiadzie. Wrzucajcie pytania w komentarzach!
Urlop wziął i minął, ale udało mi się wyjść z fazy bezmózgiego zombie i nawet złapałem wczoraj za druty i myślę o posprzątaniu ;-) (myśl o sprzątaniu oznacza względny powrót do formy, także teges, nie jest źle).
Miłego Kochani!
L.