Thursday, 23 August 2018

245 - dziś na gorzko-smutno

Wstaję, idę z Misiakiem na spacer, wracam, robię mu jedzenie, a sobie kawę. Potem włączam laptopa i od razu: pobicie ze skutkiem śmiertelnym, groźby karalne, pobicie, pobicie, mowa nienawiści, pobicie... 

Ta eskalacja przemocy jest czymś, czego nigdy wcześniej nie doświadczyłem, a żyję już 42 lata. Ludzkość mnie bardzo brzydzi.

EDIT
6 września pojawił się bardzo mądry tekst na temat. Zerknijcie.

Dlatego pozwalam sobie dziś opowiedzieć o pewnej inicjatywie zza Wielkiej Wody. Inicjatywa nazywa się #HATNOTHATE czyli Czapka zamiast nienawiści. 

Amerykańskie dziewiarki, zdopingowane przez markę Lion Brand mogą podarować czapki na szczytny cel. Ktokolwiek był prześladowany w szkole, z jakiegokolwiek powodu, temu nie trzeba tłumaczyć jakie znaczenie ma po prostu szacunek dla tego drugiego. 

Ta eskalacja przemocy to wynik braku szacunku właśnie. Dla człowieka, dla prawa, dla przyrody... 

Na smutno dziś, ale już mi się ulewa, serio. 

Miejcie się dobrze!
L.

10 comments:

  1. Trzymaj się ,Lenny i nie poddawaj ponurym nastrojom. Przyzwoitych normalnych ludzi jeszcze trochę ocalało. Na pewno będzie kiedyś lepiej!

    ReplyDelete
    Replies
    1. obawiam się, że mogę tych złotych czasów nie dożyć.

      Delete
  2. Mam takie same odczucia, dlatego najczęściej się zamykam w swoim bezpiecznym świecie, z dala od tych wiadomości i takich ludzi, choć wiem, że to nie jest dobry sposób - to jak chowanie głowy w piasek dla bezpieczeństwa, ale póki co nie mam siły i pomysłu na nic innego. Może nigdy nie będę miała, w chwilach, gdy dopada mnie rzeczywistość myślę już tylko o tym, by dożyć swego czasu w miarę bezpiecznie i mieć wreszcie wszystko z głowy.

    ReplyDelete
    Replies
    1. To samo odczucie mam. Z drugiej strony wiem, że milczenie oznacza zgodę, że brak protestu równa się przyzwoleniu na taki właśnie świat - pełen nienawiści i przemocy. I staram się reagować, przypominać o tym, że prawo obowiązuje wszystkich, a szacunek i życzliwość to nie jest jakieś wielkie halo tylko podstawa funkcjonowania w społeczeństwie...

      Delete
    2. No toteż z tego właśnie względu chodzę na wszelkie protesty w okolicy i piszę o tym na blogu, i mam poczucie, że robię cholernie za mało, ale też i całkiem bezradna się czuję wobec bezmiaru nienawiści i ignorancji. A w prawo to w ogóle wątpić zaczynam, bo co do sprawiedliwości to złudzeń już żadnych nie mam, jedynie wątłą nadzieję na jakiś kosmiczny porządek, że co włożysz, to wyjmiesz, ale i to rzadko się sprawdza chyba jednak...

      Delete
    3. Źle się dzieje... wszędzie na świecie, niestety...

      Delete
  3. Podobnie jak Renya staram się unikać wieści z wielkiego świata. W moim własnym małym świecie mam własne groźby, zastraszania i inne takie atrakcje. Ciągle słyszę, że karma wróci, kosmiczny porządek zrobi porządek, odpuść, daruj, wybacz... Czasem można, albo i trzeba machnąć ręką, ale czasem brak reakcji to przyzwolenie na zło i wykorzystywanie.

    Akcja dziewiarek pewnie szczytna, ale czy czapka na serio może komuś pomóc? Prócz samopoczucia dziergających oczywiście. Nie pomaga policja, nie pomagają terapie...
    Kiedyś usłyszałam taką sentencję: jeśli za zło odpłacisz dobrem, to czym odpłacisz za dobro? I tego trzymam się w moim małym świecie.

    ReplyDelete
    Replies
    1. Wiesz, w Polsce policja zdaje się służyć już wyłącznie do pilnowania barierek i płotków... i zauważam, że też stosuje przemoc (vide zdjęcia z demonstracji) oraz próbuje przerzucać odpowiedzialność.
      Nie wiem, jak jest w USA, bo stamtąd ta inicjatywa, ale jako prześladowane dziecko ucieszyłbym się z każdej inicjatywy, która choćby w najmniejszym stopniu uwrażliwia innych na to, że problem jest realny.
      Ja mam jak HULK - jestem zawsze wkurwiony ;-) mam też sporą kontrolę i jeśli akurat nie walczę z chorobą, to wentyluję na siłce, ale zaprawdę, powiadam - czasy, kiedy nie reagowałem dawno minęły i jak mnie kiedyś ktoś naprawdę mocno wkurwi, to - choć przemoc mnie brzydzi - zastosuję.
      Miłego weekendu! ♥
      Już niedługo wrzucę coś zielonego ;-)

      Delete
  4. Polska policja... pamiętam w stanie wojennym jak to jeszcze milicją zwana strzelała do ludzi. Holenderska jest zupełnie inna. Choć nawet oni, gdy jest zagrożenie użycia broni z miłych, sympatycznych i przesłodzonych zmieniają się w pitbulle z amerykańskich seriali.

    Weekend miły raczej nie będzie. Zasadnicze rozmowy i sprawy do załatwienia. Zawsze powtarzałam, że do Polski to ja wrócę tylko w plastikowym worku. Jak to mówią - uważaj co mówisz, bo jeszcze się sprawdzi. Czasem czuję się jak bohaterka melodramatu z wątkami kryminalnymi. Może kiedyś będę się z tego śmiać. Albo zarobię kupę kasy wydając książkę z tą dziwną historią. O ile nie skończę z nożem w brzuchu, albo odstrzeloną głową.

    Zielony? Hulk???? :) Wrzucaj. To ponoć kolor nadziei. Potrzebny wybitnie.

    ReplyDelete
    Replies
    1. Jutro wrzucam, bo doszło i wiem, że zachwyt :-D to się pochwalę, a co ;-)

      Z tym plastikowym workiem się nie spiesz, bardzo Cię proszę, a pisać należy, bo Ci powiem, że jak się siedzi i pisze, to owszem, zadek plaskacieje, ale fabuła ma swoje prawa i człowiek mniej myśli o traumach realnych, a zajmuje się konstrukcją kolejnych zdań :-)
      I *czymie paluchi* gdyż nie życzy sobie żadnych noży w brzuchu ani odstrzelonych głów! O!
      *uściski WIELKIE*

      Delete