Foka nosi tylko czerń i czerwień. Tak ma i już :-)
A ponieważ miała urodziny i plaga, więc prezent został wysłany dopiero we wtorek. Całe szczęście jest już u Właścicielki i mam info, że się podoba!
A teraz szczegóły, czyli co i jak. A było to tak... Marchewkowa obdarowała mnie toną włóczek (przerabiam je z uporem i miłością!), w wielkiej ilości wełny zaplątały się 3 moteczki puchatej bawełny. Szarej, takiej właśnie:
Ponieważ Foka nie może wełny i nosi wyłącznie czerń i czerwień, to trzeba było coś na tę szarość zaradzić. Się zaradziło :P
Niestety, wszystkie zdjęcia z telefonu, więc istnieje zasadna obawa, że wyżre z bloga, tak jak poprzednie...
Dziś Dzień Dziergania w Miejscach Publicznych. 11 km spaceru (tam i z powrotem) do Ogrodu Krasińskich, gdzie zachowując odpowiednie odległości podziało się z Dziewczynami ♥
Miłego!
L.
Czerwień to jeden z moich ulubionych kolorów😉ładna jest. Ja teraz w czerniach jestem bo niestety czasami się przydają. Pozdrawiam
ReplyDeleteJa też lubię, ale nie zawsze na sobie ;-) Czernie w tych upałach to horror :-( Trzymaj się Basiu! Uściski ♥
DeleteJa się przekonuję do czerwieni. Mój odcień, to ten malinowy lub z deko jaśniejszy. Jaskrawości jakoś nie dla mnie. Chusta fajna. Dobrze, że pasuje właścicielce. Trzymaj się.
ReplyDeleteJa ostatnio najchętniej w szarościach i khaki, gdyż grzeje wściekle. Muszę się nauczyć szyć, bo jak zobaczyłem ostatnio portki za 179 zeta, to misie słabo zrobiło...
DeleteFajna chusta. U mnie po fali czerwieni nastąpił zalew wszelkiego fioletów oraz wyszczuplającej czerni :)
ReplyDeleteTakie wspólne robótkowania to świetna rzecz. Zazdraszczam...
A nie masz ta pewno są, tylko pochowani! Cza wyłazić do parków z robótką, to się ktoś na 100% zainteresuje! Albo ogłoszenie dać lokalnie :-)
DeleteTyle, że teraz tylko parki zostają, gdyż plaga...
11- kilometrowe wędrowanie /nawet tam i z powrotem!/ w takie wściekłe upały, to heroizm! ;(
ReplyDeletePotem jeszcze 3,5 ;-) ale już było dużo chłodniej.
DeleteOh, przegapilam tez dzien, ale nie jestem pewna czy wogole u nas cos bylo organizowane. Sklep dawno zamknieto, a muzeum chyba tez jeszcze nie funkcjonuje.
ReplyDeleteJa zwykle przegapiam, gdyż upał, ale tym razem się człowiek zawziął i polazł :-)
DeleteFarbowałeś włóczkę, czy gotową chustę? Wyszło doskonale i mam tu na myśli nie tylko zmianę koloru, ale całą chustę w ogóle:-)
ReplyDelete11 km to kawał drogi, ale dla takiego celu warto było:-)
Ja od zimy się nie widziałam z naszymi Dziewiarkami z Podkarpacia i już tęsknię:-(
Tym razem farbowałem gotowca, a nie motki :-)
DeleteNie taki kawał, jak się idzie z muzyką w uszach, byle buty były wygodne! :-)
Wierzę, nasze Dziewczyny też superaskie, dlatego jak tylko poszło info, że się widzimy, to się zebrałem i polazłem :-)