mhm, tylko że to nie takie proste... jakby było proste to już bym rzuciła pińcet razy... a te wuje mi wycofały kokosowego magnetika z biedronki i nie ma co jeść już :-( jak mogli!
Ja mogę powiedzieć, że uzależniona tylko od robótek:) Kawa 2 razy dziennie - zalecenie od lekarza. Nie wiem, może innym szkodzi, mnie ratuje. Czekolady nie mogę - zazdroszczę, że Ty możesz. Ale mam! Przypomniało mi się:) - białe michałki:) Reglamentuję sobie kilka dziennie i tylko od czasu do czasu robię kilkudniowe przerwy. Fuji - też mój ulubiony:)
mogę, co więcej muszę, żeby mi bilans kaloryczny wychodził na coś w rodzaju 1200kcal :-D no bo jak za 2 zeta inaczej wrzucisz 500 kcal i to z przyjemnością? :-) no a fuji to w ogóle temat rzeka :-D mam cyfraka S5000 od 2004 i szczerze, to jest aparat na całe życie! soniacz jest boski, nie mówię, że nie, ale fuji był moim pierwszym, więc rozumiesz :-D
Pazerna ma rację. Papierosy są już niemodne. Ja rzuciłam w jednej chwili, to Ty tez możesz. Reszta jest do zaakceptowania. Od słonecznika wypadła mi kiedyś plomba, to przestałam dłubać, kawę pijam niezalewajkę z takiego czajniczka,książki uwielbiam, ostatnio klasykę literatury. Mój M katuje mnie sf, fantazy, dla mnie ciężka tematyka. Pozdrawiam
to nie kwestia mody ino uzależnienia. ja już dawno temu rzuciłam rzucanie. poziom streu w moim życiu jest taki, że ja mogę nie jeść, nie pić, ale palić muszę, jak nie palę, to mam poczucie, że już mi odebrano ostatnią rzecz, która jeszcze czyniła ze mnie człowieka. nikt, kto nie znalazł się w takiej sytuacji tego nie zrozumie, ja to wiem. ostatnia rzecz, która sprawia, że czujesz się jeszcze w miarę "godnie". nie wiem, jak to inaczej wytłumaczyć :-( pozdrowienia dla M :-D ja jestem dziecko wychowane na ST: TNG i klasyce SF i Fantasy, jeszcze kryminały czytam, tak zwany mainstream mógłby dla mnie nie istnieć. moje życie przypomina z grubsza skrzyżowanie greckiej tragedii i melodramatu, ergo chociaż w literaturze wolę mieć "inne światy" :-) uściski!
Leno. Przyjaciel papieros, znam to uczucie. Szybko sie uporałam z depresją pijąc melisę, żadnych tabexów. Przyjaciela straciłam, ale zyskałam czas ( ten na papierosku) i kasę ( no trochę), nie śmierdzę, nie śmierdzi mi w domu, nie mam żółtych paluchów, ino zęby mam nadal przebarwione ( mój stomatolog wyczyścił mi kamień). Po tylu latach czuję się godnie i z litością patrzę na palaczy. Mój M. będzie sprzedawał część zbiorów, dam Ci znać. U mnie książek jest więcej niż ubrań. Z tych mężowych podobała mi się jedynie " wiedźma. com.pl" Hobbitów nie mogłam strawić. Pozdrawiam
nie mam ochoty zadowalać nikogo poza sobą samą, a jako że jestem ciężko uzależniona i rzucenie sprawi jedynie, iż będę głęboko nieszczęśliwa i przeraźliwie wkurwiona, to nie będzie w tym ani grama mojego zadowolenia. a, a propos cytatów, tego kto powiedział, że pieniądze szczęścia nie dają chętnie kopnęłabym w rzyć tak mocno, że doleciałby do Meksyku...
Ach Ty filozofko:) Z papierosami jest tak samo, jak z pieniędzmi - dają złudną chwilę szczęścia w momencie, gdy się nimi zaciąga, tak jak pieniądze, w momencie, gdy się je wydaje. Jedno i drugie nie ma nic ze szczęściem wspólnego;)
ma, ma bardzo wiele, bo mnie pieniądze dają poczucie bezpieczeństwa, a poczucie bezpieczeństwa daje szczęście. i to w sumie jest bardzo prosta zależność u mnie.
Fajki rzucasz, było umówione!!! Cała reszta OK :D
ReplyDeleteJa z tego to tylko chmurki fotografowałam namiętnie, pozostałe rzeczy mogą nie istnieć dla mnie ;)
mhm, tylko że to nie takie proste... jakby było proste to już bym rzuciła pińcet razy...
Deletea te wuje mi wycofały kokosowego magnetika z biedronki i nie ma co jeść już :-(
jak mogli!
Ja mogę powiedzieć, że uzależniona tylko od robótek:) Kawa 2 razy dziennie - zalecenie od lekarza. Nie wiem, może innym szkodzi, mnie ratuje. Czekolady nie mogę - zazdroszczę, że Ty możesz.
ReplyDeleteAle mam! Przypomniało mi się:) - białe michałki:) Reglamentuję sobie kilka dziennie i tylko od czasu do czasu robię kilkudniowe przerwy.
Fuji - też mój ulubiony:)
mogę, co więcej muszę, żeby mi bilans kaloryczny wychodził na coś w rodzaju 1200kcal :-D no bo jak za 2 zeta inaczej wrzucisz 500 kcal i to z przyjemnością? :-)
Deleteno a fuji to w ogóle temat rzeka :-D mam cyfraka S5000 od 2004 i szczerze, to jest aparat na całe życie! soniacz jest boski, nie mówię, że nie, ale fuji był moim pierwszym, więc rozumiesz :-D
Pazerna ma rację. Papierosy są już niemodne. Ja rzuciłam w jednej chwili, to Ty tez możesz. Reszta jest do zaakceptowania. Od słonecznika wypadła mi kiedyś plomba, to przestałam dłubać, kawę pijam niezalewajkę z takiego czajniczka,książki uwielbiam, ostatnio klasykę literatury. Mój M katuje mnie sf, fantazy, dla mnie ciężka tematyka.
ReplyDeletePozdrawiam
to nie kwestia mody ino uzależnienia. ja już dawno temu rzuciłam rzucanie. poziom streu w moim życiu jest taki, że ja mogę nie jeść, nie pić, ale palić muszę, jak nie palę, to mam poczucie, że już mi odebrano ostatnią rzecz, która jeszcze czyniła ze mnie człowieka.
Deletenikt, kto nie znalazł się w takiej sytuacji tego nie zrozumie, ja to wiem. ostatnia rzecz, która sprawia, że czujesz się jeszcze w miarę "godnie". nie wiem, jak to inaczej wytłumaczyć :-(
pozdrowienia dla M :-D ja jestem dziecko wychowane na ST: TNG i klasyce SF i Fantasy, jeszcze kryminały czytam, tak zwany mainstream mógłby dla mnie nie istnieć. moje życie przypomina z grubsza skrzyżowanie greckiej tragedii i melodramatu, ergo chociaż w literaturze wolę mieć "inne światy" :-)
uściski!
Leno. Przyjaciel papieros, znam to uczucie. Szybko sie uporałam z depresją pijąc melisę, żadnych tabexów. Przyjaciela straciłam, ale zyskałam czas ( ten na papierosku) i kasę ( no trochę), nie śmierdzę, nie śmierdzi mi w domu, nie mam żółtych paluchów, ino zęby mam nadal przebarwione ( mój stomatolog wyczyścił mi kamień). Po tylu latach czuję się godnie i z litością patrzę na palaczy.
DeleteMój M. będzie sprzedawał część zbiorów, dam Ci znać. U mnie książek jest więcej niż ubrań. Z tych mężowych podobała mi się jedynie " wiedźma. com.pl" Hobbitów nie mogłam strawić.
Pozdrawiam
I cytat z książki o pozytywnym myśleniu: " Jeśli uwierzysz, że możesz, to możesz"
Deletenie mam ochoty zadowalać nikogo poza sobą samą, a jako że jestem ciężko uzależniona i rzucenie sprawi jedynie, iż będę głęboko nieszczęśliwa i przeraźliwie wkurwiona, to nie będzie w tym ani grama mojego zadowolenia.
ReplyDeletea, a propos cytatów, tego kto powiedział, że pieniądze szczęścia nie dają chętnie kopnęłabym w rzyć tak mocno, że doleciałby do Meksyku...
Ach Ty filozofko:) Z papierosami jest tak samo, jak z pieniędzmi - dają złudną chwilę szczęścia w momencie, gdy się nimi zaciąga, tak jak pieniądze, w momencie, gdy się je wydaje. Jedno i drugie nie ma nic ze szczęściem wspólnego;)
Deletema, ma bardzo wiele, bo mnie pieniądze dają poczucie bezpieczeństwa, a poczucie bezpieczeństwa daje szczęście. i to w sumie jest bardzo prosta zależność u mnie.
Delete