To od początku miał być TEN sweter. Po roku z okładem udało się go skończyć. Wczoraj (jak nie ja, bo w tym co dla mnie dla zasady tego nie robię) pochowałem nitki.
Akryl Pearl z Inter-Fox był kupiony lata temu w jakichś kosmicznych ilościach, a od KasiDJ dostałem akryl w kolorze wściekłej fuksji ♥
(w prawym dolnym rogu widzicie wykorzystanie materiałów wszelkich ☺)
Produkt finalny wygląda tak:
Pasi. Obawy były, że się nie dopnę, ale pasi i nawet miał premierę w parku.
A teraz smutniejsze rzeczy - Miś bardzo źle. Widzę jak cierpi, widzę, że jest coraz gorzej, wet dał sterydy, nie pomagają... Mój malutki Misiulek odchodzi...
Tak pomyślałam, że z Misiem jest źle. Co można z tym zrobić? Przedłużysz życie, to będzie cierpieć, a pies tego nie powie. Tak bardzo mi żal starych pasów. Kasta już dyszy przy spacerach i po wejściu na trzecie piętro. Żaden z jej rówieśników, z którymi się bawiła jako szczenię, nie żyje. Rozumiem Twój żal i trzymam kciuki, by mu się polepszyło. Sweter fajny, nie wpadła bym na to, bo tak połączyć kolorki. Mój sweter też się robi kopę czasu. Dłubię z doskoku.
ReplyDeleteByłem dziś u weta. Pokazałem film, bo Miś już nie dolezie... pogorszyło się z dnia na dzień... boli mnie, że jego boli, a nie mogę mu w żaden sposób pomóc.
DeleteZ kolorami jest różnie, czasem same zagrają, a czasem trzeba natchnienia. Pamiętam ametystowo-szmaragdową kamizelkę. To było coś pięknego!
https://hahahats.blogspot.com/2014/08/135-go-vest.html
Cierpienie zwierzaka boli bardziej niż własne. Pewnie wyjdę na potwora, ale kiedy przychodzi czas, trzeba pozwolić odejść. Jestem za eutanazją dla ludzi, więc tym bardziej skrócenie cierpienia ukochanemu zwierzakowi wydaje mi się słuszne. Co nie zmienia faktu, że życzę Miśkowi, aby jego Pan jeszcze długo nie musiał rozważać takiej opcji.
ReplyDeleteSweterek fajny. Kolory bardzo energetyczne. A dobry akryl, nie jest zły. Ma swoje plusy np. cena i możliwość prania w pralce bez zbytnich wygibasów przy suszeniu.
Jestem przewlekle chory i marzę o tym, żeby eutanazja była na życzenie... Nie pozwolę mu cierpieć, ale nie chcę zbyt wcześnie decydować. Wiem, że to kwestia dni/tygodni, a nie miesięcy/lat (to drugie to mój przypadek, ale ja ogarnę samodzielnie swoje cierpienie).
DeleteJak powiesiłem do zdjęcia tak wisi, gdyż nastała fala upałów... nie mam siły nawet zdjąć, a co dopiero uprać, heh...
Popatrz nwet kolory w naszych sweterkach są zbliżone:)
ReplyDeleteCo do Misia to byłabym za uśpieniem. Mojemu Pikusiowi jak przyszła pora pozwoliłam odejść bez męczarni. Pozdrawiam
Wiem Basiu, wiem. Cały czas mam nadzieję, że może jeszcze... Ale przecież nie będzie już lepiej...
DeleteSweterków zdaje się nie ponosimy w najbliższych dniach, zapowiadają jakieś kosmiczne upały :-(
uściski ☺
Bardzo mi przykro! Wyobrażam sobie jak bezradny musisz się czuć wobec tego, co dzieje się Misiem... Też przez to przechodziliśmy, też wydawało nam się, że to już końcówka, ale póki Brenda chodziła i jadła, było OK, pogorszyło się w jednej chwili - udar, czy wylew... nie było nadziei, wezwaliśmy weta i zrobił, co musiał. To była okropna chwila, wciąż płaczę na jej wspomnienie. Pocieszam się, że odeszła w domu, przy nas, tłumaczę, że nie było innego wyjścia, ale i tak smutek niepojęty... Już dwa lata, coraz mniej myślę, ale gdy pomyślę - wciąż tak samo przeżywam.
ReplyDeleteSweter świetny, u mnie też paski na drutach.
Dziś jedziemy do weta, ja nie umiem samodzielnie podjąć decyzji, a powinienem, bo widzę, jak go boli, jak nic nie pomaga... Czasem jest lepiej, dziś np. zdecydował, że poczłapie dookoła bloku. Ale wczoraj leżał i sapał z bólu. Nie wiem, co robić...
DeletePaski u Basi też! Zajrzyj, bo śliczne ☺
♥
Widziałam, a jakże:-)
DeleteDaj znać, co u weta.
zapisalam sie na KAL robienia swetra i nie moge sie zebrac :(
ReplyDeleteZbieraj, bo taki sweter własny najwłaśniejszy to dzika radość!
Delete