Nie cierpię robić pomponów, nie umiem, zawsze mi się coś rozlezie, nożyczki stępię i w ogóle dramat w 5 aktach i grecka tragedia.
Poprzednio były "kicotki" (nazwę wymyśliła Renya :-*)
a teraz jest chryzantema ;-)
Włóczka znaleziona w lumpku na Odyńca. Motek bez banderoli, wygląda na mieszankę z wełną, ale nawet mało żre ;-)
Kolor w rzeczywistości bardziej granatowy, ale dziś nie ma światła, więc aparat nakłamał ;-)
Model: Leopold
Dobrego tygodnia, Kochani ♥
L.
Fajna czapa z chryzantemą :)
ReplyDeleteLubię pompony i chyba sobie do swojej styczniowej czapki jakiś dodam, ale trochę mam problem z wyborem koloru.
Wszystkie kolory są dobre :-D
DeleteJak Mysza umie w pompony, to następną razą Myszę usadzę i będzie mi pomponić :-P
Ojej, mnie też pompony stresują, choć tak je lubię, a nigdy mi nie wyjdą takie, jak bym chciała - zawsze wyglądają na amatorszczyznę.
ReplyDeleteTwoja czapa super, taki klasyczny styl, kolor super:-)
Ależ mi pamiętasz tego kicotka:D
Kicotek najśliczniejszy! Ukradłem na zawsze :-* ♥
DeleteA mnie pompony też jakieś krzywe wychodzą. Chryzantemka super. Widziałam już takie. Czapka klasyk zawsze się przyda.
ReplyDeleteMoja jedyna ciepła w tej chwili, gdyż reszta "wyszła" :-D
DeleteWszystko udane: i czapeczka, i jej kolor, i chryzantemka też!
ReplyDeleteDziękuję! ♥
Delete