Trach, bum, cyk - jednak covid, więc było trochę nieteges, a czasem nawet bardzo. Ale wróciłem ze stanu zombie.
W tzw. międzyczasie udało mi się zrobić 3 czapki, jeden t-shirt i zacząć 4 czapkę (albo komin) i mieć wciąż na drutach 2 chusty.
Dziś t-shirt, bo już został oddany prawowitej właścicielce z okazji byłych imienin i przyszłych urodzin. Ponoć wszystko jest gites, kiedyś pewnie będą i fotki "na ludziu", ale na razie jest słabo i z czasem, i z temperaturą.
Włóczka Scheepjes Linnen Brillant
42% bawełna, 39% wiskoza, 19% len
druty: addi click 3,5
Gotowy produkt wygląda tak:
Ogólnie robiło się strasznie, bo upał i przy nieostrych drutach nie każde pasmo trafiało tam, gdzie powinno. Ale zrobione, podarowane, więc jestem zadowolony. Robione bezszwowo od dołu, potem podzielone przy pachach i zszywane kitchenerem na ramionach. Wygląda w naturze bardziej jak na pierwszym zdjęciu ;-)
Żeby nie było, że to jedyna moja aktywność, to było jeszcze słuchane i czytane, czasem bez przyjemności. I od tej nieprzyjemności zacznę.
Bibliotekę mam pod domem, więc oczywiście poleciałem kurcgalopkiem, żeby się zaprzyjaźnić i zaopatrzyć w cokolwiek. Skusił mnie opis wydawcy:
"Pełne przygód poszukiwania tajemniczego manuskryptu. Fascynująca podróż przez Włochy, Francję i Hiszpanię. Skomplikowane zagadki, tajemnicze wskazówki i osobliwe przesłania…"
I zonk. To jest albo bardzo źle napisana książka, albo książka bardzo źle przetłumaczona, albo 2 w 1. Mordęga to była, mordęga straszliwa...
*
Teraz lepsza rzecz. Kiedyś już chyba pisałem o książkach Aleksandra R. Michalaka - thrillery demonologiczne. Tu zaskoczenia nie było, napisane sprawnie, akcja wartka, nawet jeżeli czasem coś nie zagra, to jest to fenomenalne czytadło! I polecam całą serię:
*
No i oczywiście z kategorii Czyta Wojtek Masiak ;-)
Bardzo dobry koncept: otóż ktoś w bardzo spektakularny sposób morduje oszustów, którzy za wielką kasę naciągają ludzi chorych na swoje pseudonaukowe metody "leczenia", niejednokrotnie doprowadzając do śmierci tych, których naciągnęli.
*
To warto choćby dla zakończenia. Ceniony gliniarz po rozwodzie trafia na zadupie i stacza się w nałóg. W pobliskiej miejscowości ginie dziewczyna, pierwszym (i dla większości policjantów jedynym) podejrzanym jest jej narzeczony. Gliniarz nałogowiec zaś uważa, że sprawa zaginionej narzeczonej, to dla niego światełko w tunelu. I choć formalnie zostaje wysłany na urlop, to nie odpuszcza.
*
Tu też nie mogę specjalnie spojlerować, bo to zakończenie jest istotne.
Zwykła sobota, zwykła rodzina, zwykła wyprawa do centrum handlowego, która zamienia się w koszmar, kiedy w trakcie zakupów rozlegają się strzały. Jak sobie poradzą członkowie rodziny? Czy w ogóle uda im się wyjść z tego piekła?
*
No i na deser: dla mnie perełka - uwielbiam Painera! To polecam zawsze!
Miłego!
Pozdrawiam ozięble, gdyż w tych temperaturach nie da się żyć. Byłbym chętnie został wąpierzem i żył tylko w nocy, ale robota, więc zonk.
Do przeczytania za czas jakiś, mam nadzieję, że się ochłodzi i będę mógł pokończyć te chuścidła, bo na razie się nie da.
Uważajcie na siebie, covid nie jest fajny...
Nie fajny, ale dobrze, ze juz po. Nie znam tych ksiazek, czytam obecnie Ninety-nine Glimpses of Princess Margaret I
ReplyDelete150 Glimpses of the Beatles I ku memu zaskoczeniu bardzo mi sie podobaja, takie biografie w plotkarskim stylu.
Na tapecie mam teraz "Świat poza fizyką" (bardzo ciekawe!) na czytniku i jakieś kryminały z biblioteki, które złapałem z półki w biegu, gdyż upał wściekły.
DeleteMarzę o tym, żeby się wyspać. Jest za gorąco, budzę się co chwilę, błe...
Cały następny tydzień ma taki być... Nie dożyję kolejnych urodzin, jak tak dalej pójdzie...
Covid nie jest fajny. Wiem, przechodziłam / choć stosunkowo lekko/. Cieszę się, że to już za Tobą i że wychodzisz na prostą. Mnie też upały dokuczają! Bluzka fajna. Zdrowia i pełni regeneracji! :))
ReplyDeletePrzy tych temperaturach, to niezależnie od innych czynników jestem zdegenerowane zombie ;-) czekam na ochłodzenie, bo wymiękam już, nie ma szans na przespanie ciurkiem choć 3h...
DeleteDzięki Kochana! ;-*
Tobie też samego dobrego!
U mnie w pracy panuje Vobis ale ja się trzymam na razie, fajny t-shirt. Pozdrawiam
ReplyDeleteVobis?
DeleteDzięki, Basiu! Trzymaj się!
Covid miało być 😁pisałam na szybko z telefonu w pracy 😁ale ciiicho😉
ReplyDelete:-D
Deleteno to teraz już wszystko jasne! ;-)