Sunday, 30 August 2020

320 - czyli wesołe losy trzech motków c.d.

 Żeby nie było, że oszukuję. Oto i czapka z pomarańczowej i szaro-fioletowej farbowanki z phildarem skarpetkowym (czyli to, co zostało po skarpetach i mitenkach):





Model: Leopold De Styropian


Wyszło super, a z miksu pomarańczowego zostało może ze 30 centymetrów.


Dobrego tygodnia!

L.

10 comments:

  1. Brawo! Trzy motki wykorzystane. A co teraz masz na drutach?

    ReplyDelete
    Replies
    1. I jeszcze szal zrobię z tego szaro-fioletowego (kolejne 2 motki pójdą się wyrabiać ;-)) Ale musiałem zrobić przerwę od szarzyzny i powstało dużo kolorowego w tzw. międzyczasie, co pokażę wkrótce.
      Obecnie na drutach mam chusta x 2, sweter, co to się robi od kwietnia i 2 x szal. Suma UFO-ków musi być stała ;-)

      Delete
  2. No i super. Teraz pora na kolejne motki😁

    ReplyDelete
    Replies
    1. Już wyprodukowane rękawiczki z 1 palcem (dla mnie), mitenki i czapka widka (dla Przyjaciółki), wyrobione motków małych ze 6 ;-) Idę jak burza!

      Delete
    2. Kurczę a ja musiałam przystopować przez upały teraz się wezmę.

      Delete
    3. Nadgonisz błyskiem! ♥ Dziś np. pogoda herbaciano-druciana bardzo, więc ja też już siedzę z wełną i dziubię. Bardzo to miłe uczucie, bo nawet można sweter zarzucić na się, o!

      Delete
  3. Znam to uczucie satysfakcji, gdy z motka zostaje tylko skrawek. Odkąd robię swetry na okrągło, to nawet często mi się przytrafia:-) Bardzo fajowa czapa, fajny jesienny look:-)

    ReplyDelete
    Replies
    1. Prawda? O, jakie to miłe, kiedy te małe moteczki przestają się walać w pudle! (Właśnie wykańczam owe małe moteczki z zacięciem!) :-D
      ;-*

      Delete
  4. Świetnie wykorzystałeś! :)

    ReplyDelete
    Replies
    1. A to jeszcze nie koniec, gdyż wciąż mam skarpety do pokazania ;-)

      Delete