Żeby nie było, że oszukuję. Oto i czapka z pomarańczowej i szaro-fioletowej farbowanki z phildarem skarpetkowym (czyli to, co zostało po skarpetach i mitenkach):
Model: Leopold De Styropian
Wyszło super, a z miksu pomarańczowego zostało może ze 30 centymetrów.
Dobrego tygodnia!
♥
L.
Brawo! Trzy motki wykorzystane. A co teraz masz na drutach?
ReplyDeleteI jeszcze szal zrobię z tego szaro-fioletowego (kolejne 2 motki pójdą się wyrabiać ;-)) Ale musiałem zrobić przerwę od szarzyzny i powstało dużo kolorowego w tzw. międzyczasie, co pokażę wkrótce.
DeleteObecnie na drutach mam chusta x 2, sweter, co to się robi od kwietnia i 2 x szal. Suma UFO-ków musi być stała ;-)
No i super. Teraz pora na kolejne motki😁
ReplyDeleteJuż wyprodukowane rękawiczki z 1 palcem (dla mnie), mitenki i czapka widka (dla Przyjaciółki), wyrobione motków małych ze 6 ;-) Idę jak burza!
DeleteKurczę a ja musiałam przystopować przez upały teraz się wezmę.
DeleteNadgonisz błyskiem! ♥ Dziś np. pogoda herbaciano-druciana bardzo, więc ja też już siedzę z wełną i dziubię. Bardzo to miłe uczucie, bo nawet można sweter zarzucić na się, o!
DeleteZnam to uczucie satysfakcji, gdy z motka zostaje tylko skrawek. Odkąd robię swetry na okrągło, to nawet często mi się przytrafia:-) Bardzo fajowa czapa, fajny jesienny look:-)
ReplyDeletePrawda? O, jakie to miłe, kiedy te małe moteczki przestają się walać w pudle! (Właśnie wykańczam owe małe moteczki z zacięciem!) :-D
Delete;-*
Świetnie wykorzystałeś! :)
ReplyDeleteA to jeszcze nie koniec, gdyż wciąż mam skarpety do pokazania ;-)
Delete