Sunday, 30 June 2019

279 - kaptur

Moja Przyjaciółka Asia nie nosi czapek. Choćby pizgało złem, no nie nosi i już.
Nie wiem, czy kiedyś będzie jeszcze zima, jak wyglądam za okno, to jakbyśmy w suchym i gorącym stepie utknęli, ale... 

Ponieważ u Asi zmiany, to na te dobre zmiany powstał kaptur ☺





Model: Leopold

Niech chłód będzie z nami! Jest koszmarnie sucho, koszmarnie gorąco i zaprawdę, ani słowem się nie zająknę na zimno i opady...
Miłego! ♥
L.

Saturday, 22 June 2019

278 - czapko-komin w kratkę

Moje wyroby są zdominowane przez paski, ale przecież kratkę też lubię!

Z fuksjowo-turkusowego swetra został mi niecały motek turkusowego akrylu, a w zapasach jeszcze trochę czarnego. I tak powstała czapka, którą z powodzeniem można przerobić na komin (lub odwrotnie - komin na czapkę). 

Rozwiązanie banalnie proste - dziurki na jednym brzegu i sznurek do wiązania.

Projekt całkowicie autorski, wymyślony po drugiej parze skarpet z już zaczętą trzecią (człowiek czasem potrzebuje odmiany...)







Model: Leopold

Sznurek wykończony drewnianymi koralikami. Ogólnie bardzo fajna akrylowa czapa, jeśli komuś się spodoba, to już uprana i do kupienia ☺

Miłego wszystkiego

(Bardzo tęsknię za Misiulem i nie umiem sobie miejsca znaleźć...)

Saturday, 15 June 2019

277 - melancholijne skarpety

Misia już nie ma. Dziękuję wszystkim za słowa wsparcia, a przede wszystkim za wsparcie całkiem konkretne. Dziękuję! ♥

Przez ostatnie 2 tygodnie próbowałem się pozbierać. Jest ciężko. 

Upały nie pomagają. Nie mam siły na nic...

Ale coś trzeba robić, żeby nie myśleć. Więc robię skarpetki (robić skarpetki od palców nauczyła mnie Agata ♥ , a wspomagają sklerotycznego dziewiarza tutki IK). Do tej pory powstała jedna para z włóczki bezbanderolowej wyszperanej w grochowskim lumpeksie. Nie wiem co to, ale robi się cudownie. 


Nie ma szans na lepsze zdjęcia, gdyż zaciemnienie pełne i tylko parapet oświetlony. Póki się nie ochłodzi, będzie jak jest.

Życzę nam wszystkim ochłodzenia i powietrza, które nie przypomina gorącej grochówki.

Uściski!
L.

Saturday, 1 June 2019

276 - smutny dzień dziecka

To od początku miał być TEN sweter. Po roku z okładem udało się go skończyć. Wczoraj (jak nie ja, bo w tym co dla mnie dla zasady tego nie robię) pochowałem nitki.

Akryl Pearl z Inter-Fox był kupiony lata temu w jakichś kosmicznych ilościach, a od KasiDJ dostałem akryl w kolorze wściekłej fuksji ♥ 


(w prawym dolnym rogu widzicie wykorzystanie materiałów wszelkich ☺)

Produkt finalny wygląda tak:

Pasi. Obawy były, że się nie dopnę, ale pasi i nawet miał premierę w parku.

A teraz smutniejsze rzeczy - Miś bardzo źle. Widzę jak cierpi, widzę, że jest coraz gorzej, wet dał sterydy, nie pomagają... Mój malutki Misiulek odchodzi...