Saturday 10 November 2018

255 - nawieźli! zaskoczyli! Kochani!

Dwa tygodnie temu nawiedziła mję Runa z Szeregowym Swym Najukochańszym ;-)
Chorośc była już mniejsza, ale bałem się wyściskiwać, a powinienem był tak, że do siniaków!
Bo NAWIEŹLI!
Dyniu, tonę buraków (kocham buraczki!), pół tony ogóreczków (pożarte już, bo ogóreczki i sernik to ja mogę wciągać bez przerwy ;-) i jeszcze cukinię giganta oraz
TO:


No takie Zbóje! ♥

Dziękuję, Kochani! :-*

A wszystkim miłego przedłużonego ;-)

10 comments:

  1. Oby więcej takich radosnych dni i takich znajomych! Ciesz się gitami :)

    ReplyDelete
    Replies
    1. Cieszam wielce! Zupa z dynią i cukinią rządzi ;-) a buraczki mają wielkie wzięcie (choć przerabianie upiorne dosyć). Żeby jeszcze był czas na dzianie, to już by było całkiem super :-)

      Delete
  2. Buraczki rządzą :) I pomyśleć, że jako dziecko ich nienawidziłam... A jak je przerabiasz? Przyznaję się bez bicia, że najczęściej kupuje już gotowe, obgotowane.

    ReplyDelete
    Replies
    1. na zupę buraczkową (ale nie barszcz, właśnie zupę buraczkową, z warzywami, na ostro), na zasmażane (ale tarcie buraków jest straszne) oraz raz ukisiłem, ale mi nie smakują kiszone. zamiaruję też wypróbować inne przepisy no i może zakwas zrobię (choć mi nigdy nie wyszedł, więc trochę szkoda i tych buraków :-P)

      Delete
  3. Buraczki mam swoje i inne warzywka też. W tej chwili już leżą przerobione w piwnicy. Fajnych masz znajomych, bo tu na prowincji nie słychać o miłości do warzyw.

    ReplyDelete
    Replies
    1. O, Runa tę dynię, cukinię i buraczki sama zasadziła ♥ I tak, cudowni są, że chcą się dzielić takim dobrem ♥

      Delete
  4. Sama nie wiem z czego bym się bardziej cieszyła - z tych włóczek, czy warzyw, bo jedno i drugie u mnie mile widziane w każdych ilościach:-) W sumie warzywa w każdych ilościach to nie wiem... bo u mnie tylko ja miłośniczka, reszta woli pożerać jakieś gówna, a ja nie mam czasu gotować:-(
    Świetne dary i super znajomi:-)

    ReplyDelete
    Replies
    1. Ja zaszczepiam miłość do zup, zdaje się skutecznie ;-) Brakuje i piekarnika, ale to się może wkrótce zmienić (oby!), bo wtedy opcji przerobu znacznie więcej.
      Z włóczek się nie cieszę, gdyż co misie uda trochę odgruzować pudło, to... no właśnie ;-)
      Tysia z Yarn&Art nabyła wolnowar. Ponoć właśnie idealna rzecz dla zarobionych, bo włączasz na noc i on se tam pracuje przez kilka godzin, a rano masz gotowe co trzeba.
      Znajomi wspaniali, fakt ♥ mam szczęście do ludzi!

      Delete
    2. Wolnowar... poczytam co to za nowość. Ja od lat pragnę termomixa, ale to mi się chyba nigdy nie spełni:-(

      Delete
    3. czymię paluchi, żeby się spełniło :-*

      Delete