Pewnie znacie, na pewno znacie! A jak nie znacie, to ja Wam dziś przedstawię niesamowitego człowieka, który nieustająco i nieodmiennie poprawia mi humor. Proszę Państwa oto Jarek Kozłowski!
W jednym z wywiadów
powiedziałeś, że masz wykształcenie polonistyczne. Jak polonista
zostaje znanym rysownikiem satyrycznym?
Jak się zostaje znanym
rysownikiem niestety nie wiem, ale tak, jestem po polonistyce na UMCS
w Lublinie. Samym rysunkiem satyrycznym zainteresowałem się dość
wcześnie i rysuję jakoś chyba od podstawówki. Debiutowałem w
2000 roku, w takich gazetkach z dowcipami. Później była dłuższa
przerwa, gdzie jakoś szerzej zainteresowałem się komiksem. I chyba
dopiero na studiach wróciłem do tego, pod koniec 2007 roku. To był
dobry czas dla mnie, gdy w środowisku komiksowym wydawano jeszcze
ziny komiksowe (dziś chyba trochę inaczej się do tego podchodzi) i
moje pierwsze komiksy ukazały się w Maszinie, RRY, Hardkorporacji,
czy Ziniolu. Do tego kolega ze studiów pisał wtedy dla lokalnej
gazety i zaniósł moje rysunki do redakcji. Dzięki temu przez rok
rysowałem dla lokalnej prasy. Na studiach byłem na specjalizacji
redaktorsko-medialnej, więc ta wiedza pomaga w tworzeniu prac.
Powiedz, jak
pracujesz. Jakich narzędzi używasz? Czy od razu masz w głowie
gotowy rysunek, a może - jak wyrobnikom słowa pisanego - zdarza Ci
się siedzieć nad pustą kartką godzinami?
Jeśli chodzi o
narzędzia, to lubię próbować nowych rzeczy, ale generalnie mam
swój ulubiony zestaw, z którego korzystam. Rysuję tradycyjnymi
metodami. I tak - papier taki do drukarki, szkic ołówkiem 2H,
pierwszy plan cienkopis Sakura Pigma Graphic 1, dalsze plany
cienkopisy Graph'it 05, 03. Literki - Graph'it 1, a kreskowanie to
003. Ramki brushpenami. I gumka chlebowa do wycierania szkicu. Czasem
też zdarza się robić rysunki stalówkami i tuszem. Tabletu używam
tylko do nałożenia jakichś rastrów czy płaskiego koloru. Z
pomysłami bywa różnie - raczej mam gotowy pomysł i tylko siąść
i go narysować. Nigdy nie siadam nad pustą kartką. Nic na siłę.
Jeśli nie mam pomysłu, to nie urodzę go na zawołanie. Z
niektórymi chodzę czasem od kilku dni do kilku tygodni, żeby się
uleżał i sprawdzić, czy po tym czasie dalej jest dobry.
Obraz wart tysiąca
słów, to prawda. Większość z nas wychowała się na komiksach
(moje pokolenie na Kajku i Kokoszu, Kleksie, Tytusie i Thorgalu) i
ten afekt do komiksu gdzieś tam w nas wciąż drzemie. Opowiedz o
swoich inspiracjach artystycznych.
Moimi pierwszymi
komiksami była druga część "Ekspedycji" Polcha i
"Tytus, Romek i A'Tomek księga XVII", ta o uczłowieczaniu
przez muzykę. Miałem wtedy chyba 4 lata. Z dwa lata temu dostałem
wydanie zbiorcze "Ekspedycji" i dalej robi wrażenie. Co do
rysunków satyrycznych odpowiem standardowo, że wychowałem się na
rysunkach i nie pamiętam co było pierwsze, pewnie prace
Kobylińskiego i coś w lokalnej prasie. A przez lata inspirowałem
się chyba każdym. A aktualne inspiracje - Raczkowski w jego
najlepszym (dla mnie) okresie, czyli czasy "Przekroju" -
tak 2005-2010 rok (późniejsze rysunki wyglądają tak, jakby mu się
nie chciało rysować. Dopiero ostatnio chyba zaczął wracać do
formy). Lubię rysowników, którzy rysują stalówkami, np. podobają
mi się prace takiego rysownika New Yorkera Ed'a Steed'a. A poza
satyrą, to uwielbiam prace Krzysztofa Gawronkiewicza (mój ulubiony
komiks to "Mikropolis") i jeszcze Przemysław Truściński.
Teraz zapytam
przewrotnie: czy rysować każdy może? I co poradzisz początkującym?
Tak, rysować może
każdy. A porady na początek - żeby dużo czytać, wyrabiać własne
zdanie i pokazywać swoje rysunki komuś, żeby je ocenił i
powiedział, czy żart jest dobry i zrozumiały. I żeby pamiętać,
że odpowiada się za każdą kreskę i słowo. Jeśli ktoś chce się
zajmować satyrą polityczną fajnie by było, gdyby sprawdzać
wiarygodność źródeł, z których się korzysta. Na koniec trochę
smutnej rzeczywistości - to ciężka branża, trzeba mieć dużo
szczęścia, żeby gdziekolwiek się przebić, bo z reguły redakcje
nie odpowiadają na mejle. Trzeba się uzbroić w cierpliwość i się
nie zniechęcać.
Żeby nie zadręczyć
zajętego człowieka - ostatnie pytanie: jakie masz plany
artystyczne?
A może jest coś,
co chciałbyś dodać od siebie?
Dziękuję tym, którzy
lubią moje rysunki na facebooku i zapraszam tych, którzy jeszcze
ich nie znają :D
Dziękuję za wywiad i mam nadzieję, że wszystkie plany uda się zrealizować - trzymam kciuki baaaaaaaardzo mocno!
Twórcy nie znałam. Dzięki za przybliżenie jego postaci i rysunków. Świetne. A Panu Kozłowskiemu życzę wydania książki z rysunkami.
ReplyDeleteCudowny człowiek! Wspaniałe poczucie humoru! Bardzo polecam! :-D
DeleteSpecyficzny styl, rozpoznawalny. To pewnie także element sukcesu. Dobrze poznać nowego satyryka. Pozdrawiam. :)
ReplyDeleteA naprawdę warto, fantastyczne rysunki, fantastyczny człowiek :-)
DeleteUściski! ♥
Charakterystyczne poczucie humoru.
ReplyDelete:)
I cudowny cynizm, uwielbiam! :-D
Delete