Żyję! Przeprowadzka odhaczona, chciwa baba pożegnana na wieki wieków, robię przechadzki po Bielanach gdyż teraz tu grasuję ;-) oraz staram się mieć urlop, ale viadomo no rest for the wicked ;-)
Coś tam nawet dłubię, więc niebawem pewnie wrzucę, a na razie miotam się ździebko, bo muszę sobie ścieżki wypracować w nowym lokum, tak, żeby się nie obijać o sprzęty ;-) i umościć w dobrych miejscach, żeby mi było wygodnie.
Uściski!
L.
Brzmi optymistycznie. Wg mojego lekarza musze spacerowac 7 dni w tygodniu, bo obecne 3 dni nie pasuja do ich statystyki.
ReplyDelete5km dziennie to moje optimum, nie zawsze się udaje dziś np. nie bardzo, bo jednak 30 Celsjuszy w cieniu mało nastraja do łażenia, a bardziej do leżingu, ale zamierzam jak najbardziej wyrabiać średnią - właściwie i tak wszędzie łażę pieszo, a jak nie łażę, to zbiorkom, do którego też trzeba dojść, więc trochę spaceruję ;-)
DeleteSpaceruj, spaceruj! Jeśli tylko temperatury masz znośne, to spaceruj, bo chodzenie jest fajne!
Udanego moszczenia się, niech Ci się dobrze mieszka w nowym miejscu! Korzystaj z urlopu póki trwa, pozdrówka
ReplyDeletePonieważ to pierwszy dwutygodniowy urlop w moim życiu (2 pełne tygodnie!!!), a ostatnie 6 miesięcy było straszne, więc zamierzam wykorzystać absolutnie :-)
DeleteChociaż dziś mnie obudził pomysł zawodowy i zanim polazłem siku, to włączyłem firmowego lapka i spędziłem 30 minut zapisując wszystko, co mi się tam w umęczonym mózgu wykluło ;-). No rest for the wicked :-D
Powodzenia na nowym miejscu!
ReplyDeleteDzięki! ❤️
DeleteFajnie czytać, że przeprowadzka odhaczona i urlopujesz!
ReplyDeleteW najbliższych dniach ochłody przede wszystkim życzę!!!
No sobota była totalnie za ciepła, do 30 Celsjuszy jeszcze daję radę, ale bez przesady ;-) Za to jak już popadało, to och, jaka ulga!
DeleteDziś się też chmurzy, więc pograsuję sobie radośnie, kto zabroni ;-)
Dzięki wielkie i nawzajemnie - dobrego wszystkiego, z temperaturą włącznie! :-D