Monday 10 February 2020

301 - paryski wymęczony...

A miało być szybko i bezboleśnie, bo to "tylko" prostokąt. Mwahahahahaha...
Otóż może, ale to wściekle nudne i do tego na cienkich drutach, a najśmieszniejsze, że w opisie Autorka nie podaje, że ta krawędź boczna to na osobę 150cm... 


Modelka: Gosia ♥

Się pruło zatem, 3 razy. Się potem dorabiało, bo 2 motki okazały się być ciut przymało (poszło i pół trzeciego ;-)), ot smutne życie dziewiarza...

Ale jest! Skończony, ino nitki pochować i wysyłam ten spóźniony prezent urodzinowy!


Miłego tygodnia, Kochani! ♥
L.

12 comments:

  1. Niby tylko prostokąt, ale aż zerknęłam do opisu, bo bardzo przyciąga oko. I przestał mi się wydawać taki prosty. Raz, że wizja zszywania się pojawiła, a tego unikam jak ognia, a dwa, że przy moim talencie zapewne zszyłabym nie to co trzeba :)

    Życie dziewiarza jak widać obfituje w niespodziewane zwroty akcji i atrakcje ;)

    ReplyDelete
    Replies
    1. Nigdy w życiu żadnego swetra ze wzoru już nie zrobię ;-) takie mam postanowienie noworoczne :-P Będę robić po swojemu, "na oko", wtedy prucie też będzie mniej frustrujące. O!
      ♥ uściski!

      Delete
    2. Robię po swojemu, na oko i prucie frustruje mnie jak cholera, a dodatkowo dobija świadomość, że nie potrafię ogarnąć w fajny sweter tak fajnej włóczki! Właśnie się morduję z takim jednym koszmarkiem, w wyobraźni był boski, w rzeczywistości nic mi w nim nie pasuje, mimo prucia, zmian koncepcji, poprawek... wszystko jest źle, nawet szlachetna nówka-włóczka po tylu pruciach wygląda jak stary gabeć:-(

      Delete
    3. Ech, współcz :-( no wierzę, tulam i ślę pozytywne wibracje. Póki co mi wszystko, co zamiaruję wychodzi, więc mam nadzieję, że i Tobie zacznie, bo dobre się ponoć udziela ♥

      Delete
  2. O znam to ,ale cóż taki żywot dziewiarki .
    Pozdrawiam

    ReplyDelete
    Replies
    1. Dlatego pozostanę przy twórczości własnej jednak ;-)
      Pozdrawiam!

      Delete
  3. Bardzo fajny i widać, że choć taki prosty w formie, to u każdego wychodzi inaczej, to ciekawe:-) Aż samej mi się zachciało takiego na lato... Twoja wersja ma super kolorki i choć po przejściach, to najważniejsze, że projekt udanie skończony:-)

    ReplyDelete
    Replies
    1. Kolory to zasługa włóczki, nie moja ;-) Też się cieszę, że już mnie nie będzie męczył ten twór upiorny :-P Kończę teraz szaro-zielonego pasiaka (a jakże), a w planach jeszcze 3 lub 4 swetry na ten rok, bo się okazało, że nie mam się w co ubrać, a wstyd kupować, jak se można zrobić, c'nie? ;-)
      ♥ uściski!

      Delete
  4. Oryginalny twór! Okupiony ogromnym wysiłkiem. Mam nadzieję, że "nosicielka" to doceni! Serdeczności na szare i ponure dni! :)

    ReplyDelete
    Replies
    1. Też mam nadzieję, no się zobaczy ;-) Póki co nie mogę się zebrać do tego pochowania nitek, tak mi ten udzierg obrzydł...
      Uściski! ♥

      Delete
  5. Ciekawy pomysł na pewno no i lubię takie kolory 😁a prucie wbrew pozorom pomaga. Pozdrawiam

    ReplyDelete
    Replies
    1. No nie wiem, czy faktycznie pomaga ;-) i na co, i komu ;-)
      Włóczka to Alize angora gold, występuje w bardzo interesujących zestawieniach kolorystycznych! Ten akurat niestety już niedostępny :-(
      Basiu, proszę o ADRES! ♥

      Delete