Zostało mi trochę wełny z szarych kłębków (te zaś przywiózł pan Kurier od Marchewkowej razem z 5 kg innych - tak, tonę w wełnie :-P).
No i z jaśniejszego na szybko (bo wiało i M. zapożądał) powstał komin typu golf, a z ciemniejszego taka oto czapa. Czapa jest do kupienia. Miała być dla mnie, ale jest za duża, więc wchodzi do puli "do kupienia".
Jest bardzo ciepła i na te wichury idealna, nie żebym testował czapę na zewnętrzu, ale z tej samej wełny mam chuścidło swoje, które mi uratowało zdrowie już kilka razy.
Model: Leopold
(do kupienia/ for sale)
Druty 5.0, 100% wełna owcza. 64 oczka - trochę ściągacza, potem już na prosto, dżersejem, potem dzielimy na 4 i zbieramy po 2 oczka co 2 okrążenie, pozostawiając po 1 oczku przed markerem. I tyle ;-) Proste, a dla oka miłe.
Jak się kto decyduje to najpóźniej do wtorku do południa, bo potem idę do szpitala i nie wiem, kiedy mnie wypuszczą :-/
Uściski!
Miłego tygodnia! ♥
L.