Kocham estońską wełnę miłością wielką i nieodwzajemnioną, gdyż żre mję do krwi i do kości. Ale udało się umordować, tak jak chciałem.
Niestety nie na ludziu, gdyż ludzia brak, a te co są, w zdecydowanie innym rozmiarze niż sweter. Ale może się da upolować modelkę jakąś ;-)
Poszły 2 motki Kauni(chyba). Robione w poprzek, bo mi te paski nie pasowały w "normalnym" wyrobie. 2 prostokąty + 2 rękawy zszywane kitchenerem, ściągacz dorobiony na końcu.
Ogólnie to jest bardzo piękny sweter i po moczeniu w odżywce nie powinien nikogo uszkadzać ;-)
Miłego weekendu i w ogóle wszystkiego cudnego ♥
L.
Fajny. Podoba mi się mimo że zagryzł by mnie w sekund 5 ;) Szkoda że bez wkładki z ludzia gdyż wtedy lepiej widać, ale pomysł z dzierganiem w poprzek przedni ;) pozdrówka
ReplyDeleteUpoluję może ;-)
DeleteEstonkę należy moczyć wielokrotnie w odżywce do włosów, mięknie cudownie, ale robi się strasznie, gdyż uczula (lanolina) :-/
Uściski!
Upoluj, obfoć i puść wolno ;)
DeleteMnie właśnie lanolina uczula dlatego wełnę każdą wyłącznie w rękawiczkach przerabiam a noszę jedynie jako warstwę bardzo wierzchnią bez styczności z żywym wkładem ;)
Dlatego podziwiam kolory ale macać bym tego niezależnie od ilości odżywki nie chciała :D
Lanolina się wypłukuje, więc po czasie zostaje tylko uczucie, że podgryza, a potem i ono znika, testowane przez wiele osób.
DeleteMnie tylko alpaka morduje zawsze, gdyż kłaczek i jak mam robić alpakę, to muszę w masce... :-/ więc już nie robię ;-)
W sumie z estonki robiłam tylko jedną rzecz i faktycznie dobrze się z niej robi a grzeje jak piecyk😁ładne kolory akie jesienne. Pozdrawiam
ReplyDeleteRobi się dobrze, jak nie uczula, a mnie lanolina do krwi i do kości :-(
DeleteAle przemogę! Zamówiona już niebieska na chustę!
Ja lubię nosić ją na gołą skórę zresztą każdą wełnę tak noszę
DeleteZazdroszczę, serio! Mnie lanolina wyżera rany w skórze.
DeleteI zjadło mi komentarz!
ReplyDeleteSweter mnie się podoba, ale gryząca włóczka, nie bardzo. Nie wiem, co to jest szycie kitchenerem. Zaraz poszukam w necie.
To jest genialna metoda na zszywanie, aczkolwiek dość upierdliwa i wymagająca skupienia ☺
DeleteWidziałam, spróbuję. Dzięki.
DeleteTo bardzo dobra metoda ☺
DeleteSamo sformułowanie "estońska wełna" działa na mnie odrzucająco - znam tę przędzę, nawet dotykałam, więc nie ma mowy, by mnie skusiły najpiękniejsze nawet kolory;-) Ale sweter mi się podoba, też miałam plan na taki w poprzek, ale na razie mnie odrzuciło od robótek... Czytam stare kryminały i tak zabijam upierdliwą rzeczywistość;-)
ReplyDeletePo wielokrotnym płukaniu w odżywce do włosów cudownie mięknie (piorę w szamponie, żadne tam eucalany czy inne takie). Ale warto było cierpieć, gdyż naprawdę wyszło dziarsko!
DeleteEch, ja przesłuchałem całą trylogię Wojtka Miłoszewskiego i mam nieodparte wrażenie, że tak właśnie będzie...
Teraz zamierzam posłuchać czegoś optymistycznego, a w sobotę 1 sesja D&D, więc się trochę jaram ;-)
Dobrego tygodnia :-* ♥
Sweter cudności! Kolorystyka obłędna. Jak osiągnąłeś taki efekt? Wełna jest cieniowana?...
ReplyDeleteMiłego weekendu! :)
Tak :-) takie farbowanie pasiaste :-) całe szczęście udało się dobrać jednokolorową estońską na rękawy, więc starczyło na całe swetrzysko.
DeleteMiłego! I niech się w końcu ochłodzi, bo mnie zabije ten piekielny upał :-(
Lenard, ty artysta jesteś! A mnie upały też zabijają, na szczęście niedługo do Krainy Deszczowców wracam, gdzie chłód i wilgoć i Totentoci :-)
ReplyDeleteZazdraszczam Krainy Deszczowców! Marzę o deszczu, mgle i listopadzie od czerwca... Bu :-( Niedługo będziemy w stepie szerokim, jak będzie tak sucho.
DeleteProdukuję straszne ilości rzeczy, ale z mozołem, gdyż gorąco.
Za to wczoraj mieliśmy sesję 0 Dungeons & Dragons i to jest TO! Mój wewnętrzny 19-latek piszczy z zachwytu ☺