Saturday, 21 October 2017

217 - wiosna jesienią czyli "Wiosenne zauroczenie"

Pewnie już nie pamiętacie o zieloności, która pojawiła się w maju, to przypomnę, bo szal (2m długości) cieszy od prawie 2 tygodni  osobę obdarowaną :-D
I wiem, że naprawdę cieszy, a dla mnie to ooooooo, największa nagroda!

Z dwóch nitek - zielonego supłanego moheru i bawełny Cotolino powstał zwykły pasiaczek robiony francuzem. No dobra, niezwykły, bo robiony dla konkretnej osoby od momentu zobaczenia tej zieloności moherowej :-D




A na człowieku wygląda tak:


(metki to prezent od Runki :-* pokażę wszystkie niedługo, bo super piękne są!)

Miłego, Kochani! Niech Moc będzie z Wami! 

8 comments:

  1. Kiedyś od córci dostałam mięciutki szaliczek w podobnym odcieniu. Bardzo go lubiłam. Niestety, już się zniszczył! ;(
    A ten, który prezentujesz- piękny i bardzo twarzowy!

    ReplyDelete
  2. Radość osoby obdarowanej jest niezastąpiona. Szaliczek jest cudny.

    ReplyDelete
    Replies
    1. Szalisko ;-) szaliczek to by miał pół metra długości, ten pół metra to ma szerokości, a długości prawie dwa ;-)

      Delete
  3. O tak, metki pierwsza klasa! Zachowałam na pamiątkę, bo się napatrzeć nie mogłam:-)
    Wiosenne zauroczenie jesienią tym ciekawsze:-)

    ReplyDelete
    Replies
    1. Prawda? Człowiek ma sklerozę, odłożył do sfotografowania i ło ;-) zapomina ciągle... Starość ;-)

      Delete
  4. Fajna zielenina. Taka, że człowiek musi się chociaż trochę wewnętrznie ucieszyć :)

    ReplyDelete
    Replies
    1. Prawda? A jak sie jeszcze taką można otulić i ona GRZEJE! Ha! :-D

      Delete