Weekend świąteczny miałam spędzić wykańczając UFO-ki, ale... W tzw. międzyczasie okazało się, że mąż mojej przyjaciółki ma urodziny i zażądała czapki na prezent. W 12h się sprężyłam:
Wybaczcie jakość zdjęć, ale wszystko było "w biegu" :-)
Ponieważ w tym samym międzyczasie wyklarowało mi się, że z Agą jedziemy na spotkanie autorskie organizowane przez Rebis *KOCHANY REBISIE! POSPIESZ SIĘ!* (TU moja relacja fotograficzna), to powstały jeszcze 3 inne prezenty:
1. "Rogatywka" dla Szeregowego Zguda
2. Berecik dla niezastąpionej i niezawodnej Sierżant Runy :-)
oraz
3. Szyszak w kolorze "Sprany Lenny" dla MUA *Mojego Ulubionego Autora*,
czyli Marcina Przybyłka,
który mnie też umieścił w najbardziej oczekiwanej powieści 2016 roku, czyli w Orle Białym.
Dodam, że Lenny to niżej podpisana, a w X-COM2 kapral Lenny wygląda tak:
thanks OJ ♥!
O samym spotkaniu autorskim nic nie napiszę, bo cokolwiek napiszę, to i tak będzie za mało i nie tak. Napiszę za to, że przez to spotkanie zubożałam ponownie ;-)
i będę ubożeć bardziej, bo te Autory, to jednak fajne są i muszę, no muuuuuuuuuuuuuuszę...
Miłego weekendu!
♥
Rogatywka najfajniejsza :)
ReplyDeletedla mnie "Sprany Lenny" :-D ale faktycznie miałam wtedy włosy w identycznym kolorze ;-) teraz znowu bardziej niebieskie
DeleteFajowe czapki Lena, pracus z Ciebie☺
ReplyDeletedzięki :-D pracuś, jak trzeba ;-) bo ogólnie to odkładam na wieczne nigdy ;-) stąd taki plan szatański na UFO-ki, zepsuty całkiem :-D
Deleteaaaaaaaaale... może do końca przyszłego tygodnia coś tam jeszcze skończę, byłoby miło...
Ależ czapy! :) Szara najładniejsza, moim zdaniem.
ReplyDeleteSzał :)
to właściwie taki sprany dżinsowy jest :)
DeleteAutorów bardzo serdecznie polecam, w obu wypadkach:
1. nie mogłam się oderwać,
2. jak już skończyłam to było "łeeeeeeee... już? ale co dalej? jak to tak?!"
Wow, czytelniczo zupełnie nie moje klimaty (bo oczywiście od razu prześledziłam sobie twórczość na Lubimy Czytać), ale za to czapki super, i tak, podpisuję się: "Sprany Lenny" boska. I kolor i materiał. Ale melanże dla panów też preferuję, kiedyś zrobiłam taką mężowi.
ReplyDeletemimo wszystko polecam! Sawicki mnie rzucił na kolana. przeczytałam jeszcze "Nadzieja czerwona jak śnieg" i przyznam - dooooooobry jest! teraz się zasadzam na Majkę *biedny Autor* :D ale nie wiem, czy mi się w tym miesiącu uda uściubić. ZUS, US i takie tam... całe szczęście za gaz mniej zapłacę, bo już się tylko czasem dogrzewam tak godzinkę - dwie.
Deletesprułam sweter w szachownicę, robię jednolity. idzie mi niesporo ze wszystkim, bo moja standardowa choroba daje w kość, a brzózka pyli, więc jest gorzej. mam nadzieję, że ogólnie się nie pogorszy. na polepszenie się jakby szanse coraz mniejsze - z każdym rokiem coraz mniejsze. staram się dużo chodzić. dyszę jak parowóz, ale jak parowóz prę do przodu. po płaskim daję radę, ale schody to masakra. dobrze, że mieszkam na 3, a nie na 5 bez windy :D
Fajne czapeczki :)
ReplyDelete