Friday, 13 February 2015

146 - Space Opera czyli dlaczego NIE lubię chodzić do kina...

Wybierałam się na Interstellar, ale zaprzestali pokazów, więc poszłam dziś 13 i w piątek do kina na Jupiter Ascending



Kocham Rodzeństwo Wachowskich miłością wielką i niezmienną od czasu Matriksa (bo jak można nie kochać, no jak? ;-)), szczególnie, że Keanu zawsze boski.  Atlas Chmur się wielu ludziom nie podobał - ja oglądałam trzy razy z wypiekami na twarzy, jak dla mnie świetne kino.

Napisałam w tytule Space Opera, ale to raczej Opera in Space. Zjawiskowe efekty specjalne, genialna muzyka, fantastyczne kostiumy i...
spadająca Mila Kunis.



Mila Kunis jest śliczna, ale mam nieodparte wrażenie, że w tej historii chyba nie o śliczność chodziło. Może wybrali po prostu za śliczną, bo nie grała wcale, jak myła kibel, też nie grała, bo każda z nas jak myje kibel ma wyraz twarzy dokładnie taki sam - zniechęcenie zmieszane z obrzydzeniem. Jestem również w 100% przekonana, że budzik dzwoniący o 4:45 w NOCY każdego sprowokuje do wygłoszenia sentencji na temat niechęci do życia w ogóle, a własnego w szczególności. No słaba rola, szkoda, że główna.

Channing Tatum, czyli bezskrzydły wilkowaty genetycznie modyfikowany i ufarbowany na żółto gra trochę lepiej, ale niewiele. Ale cóż, przynajmniej ma fajny tyłek i trampki, których pożądam namiętnie. 

Za to czarne charaktery wypadają najlepiej: źli panowie, jeden brzydki, drugi ładny, przynajmniej wiadomo, że coś jest na rzeczy (nic więcej nie napiszę, bo zdradzę fabułę, a film jest pięknie zrobiony i warto go obejrzeć dla samej jego ładności, o!).

Ogólnie? Zajefajne widowisko. bardzo by mi się podobało gdyby nie współoglądacze żrący popcorn i inne rzeczy oraz szeleszczący papierami, plastikami i w ogóle gdybym miała bazookę albo kałacha, to bym wystrzelała... cisną mi się pod palce różne baaaaaaardzo brzydkie wyrazy, ale strzymię ;-)



Mówiłam już, że chcę te trampki? CHCĘ TE TRAMPKI!!!

27 comments:

  1. A ja poproszę wersję reżyserską! Jakoś szkoda mi oglądać tak ostro pociachany film.

    ReplyDelete
    Replies
    1. poczekam i obejrzę ;-) ja lubię oglądać po kilka razy. wciąż chcę TE TRAMPKI! :-D

      Delete
  2. Źli bohaterowie zawsze mają w sobie trochę uroku.
    Obejrzę sobie w domu. Może mam mniejszy ekran, ale za to lepszy komfort oglądania:-)

    ReplyDelete
    Replies
    1. ja takoż obejrzę w domu, ponownie :-) tęsknię za moim małym "wiejskim" kinem, gdzie nie sprzedają żarcia, a ludzie jakoś są w stanie powstrzymać się przez 2 godziny i przeżyć bez jedzenia.

      Delete
  3. No raczej to nie mój klimat....

    ReplyDelete
    Replies
    1. bo? fantastyka nie jest czymś "obcym" to uniwersalne historie w innych dekoracjach, ale oczywiście co kto lubi...

      Delete
  4. Interstellar polecam! Byłam w kinie i robi wrażenie. Popcornożerców darzę takimi samymi uczuciami jak Ty...zdecydowanie powinni tego zabronić.

    ReplyDelete
    Replies
    1. oj wiem, wiem, obejrzę jeszcze :-)
      no serio, nie można nie jeść przez 2-3 godziny? :-/ grrrrrrrrr!

      Delete
  5. Widziałam w sobotę plakat w kinie i myślałam, że to Strażnicy Galaktyki, bo dla mnie Mila Kunis i Zoe Saldana wyglądają tak samo. Jakoś nie chce mi się oglądać. W domu zjem te chrupki, bo znowu ktoś powie, że przeszkadzam... ;)

    ReplyDelete
    Replies
    1. e, no ja najadam się w domu albo w jakimś barze, do kina chodzę na film, a nie na popcorn.
      mam jeszcze jeden voucher, wykorzystam na jakimś porannym seansie, może nie będzie tylko głodnych :-/

      Delete
    2. Lena polecam te poranne (tylko nigdy filmy mogące podchodzić pod familijne, bo jest atak dzieciorów z mamami.. w sumie te mamy chyba gorsze niż dzieciory :P).
      Swoją drogą dziś rezerwowałam bilety dla tż na Hawkinga i wyobraź sobie, że o prawie każdej godzinie sale są niemal puste, bo całe tlumy walą teraz na Greya... :D

      Delete
    3. tjaaa... jak to celnie podsumował Paweł: Psiont Paszczy Szarika ;-)

      Delete
  6. Lubię takie filmy obejrzę na pewno, w domu :)
    Ostatnio upolowałam bilety na Metro. Kto pamięta ten szał i zakochane dziewczyny ponad dwadzieścia lat temu? Moje koleżanki z liceum chodziły na seanse co tydzień, zakochane w Piotrze Zelcie, wzdychając do Janowskiego, zachwycając się Górniak. Teraz oczywiście obsada nowa, młoda, wcale nie gorsza. Na sali ok. 30% widzów z naszego pokolenia, wielbiciele Metra sprzed lat. Reszta - małolaty na feriach wyciągające chrupki i pytające, kiedy przerwa:( Nawet moja młodzież na pytanie, czy się podobało, mało entuzjastycznie odpowiedziała Taaak. Świat schodzi na psy niestety;(

    ReplyDelete
  7. Acha, i dziękuję za życzenia :D

    ReplyDelete
    Replies
    1. ♥ :-)
      ech, ja nie wiem, ale strasznie mnie wnerwia brak szacunku dla współoglądaczy. czy naprawdę mam płacić za słuchanie cudzego chrupania, mlaskania i siorbania?
      no żenua po prostu...

      Delete
  8. Ja w ogóle nie przepadam za łażeniem do kina, oczywiście jak jest coś na co TRZEBA pójść (typu Hobbit czy Avengersi) to idę, ale generalnie wolę w domku. Interstellar swoją drogą też przegapiłam. Na Jupitera w sumie mogłabym pójść popatrzeć na Milę ale szkoda mi za to płacić za bilet :P

    ReplyDelete
    Replies
    1. ale wiesz, no na Wachowskich nie pójść? ;-) wstyd by mi było (a miałam voucher dostany urodzinowo, więc tym bardziej ;-))
      warto iść, serio! pewnie w 3D jeszcze fajniej, ale ekhem ;-) no właśnie...

      Delete
    2. A wiesz, że ja jeszcze nigdy nie byłam na 3D? To chyba wyraża moją niechęć do kina... :D

      Delete
    3. 3D jest faaaaaaaajne, tylko trochę niewygodne (muszę okulary na okulary zakładać :-D)

      Delete
    4. To pewnie się kiedyś wreszcie zbiorę :) słyszałam że już się nawet rozpopularyzowały te 5D czy 6D czy jakoś tam, tzn że podłoga drży i może Cię oblać woda itd... byłaś na takim?

      Delete
    5. a nie nie, to już za dużo jak dla mnie, poczekam na holodeki :D

      Delete
    6. Haha :) Nooo ja też. Nie mogę się doczekać. Obawiam się, że jak wlezę to już nie wyjdę. Znaczy w sumie to się nie obawiam, tylko taki mam plan :P

      Delete
    7. ja wolę sobie nie wyobrażać :-D bo jakby tak zapodać Dragon Age... uuuuuuuu :-D

      Delete
    8. Ano właśnie, dobrze kombinujesz :P

      Delete
    9. Fenris... Dorian... Ali... :-D chybabym z głodu padła ;-)

      Delete
    10. Oj tam głód, po co tracić czas na takie przyziemne czynności, kiedy można... :D

      Delete
    11. jak Ty mnie dobrze rozumiesz :-D

      Delete