ale taka naprawdę maleńka.
internecik misie skończył był ;-) pierwszy raz od ponad roku wytrzaskałam caluśki i teraz muszę iść do biblioteki, żeby mieć kontakt z rzeczywistością :-P
się prosz nie martwić, bo jestem, ale ino czasem.
no i proszę nieustająco o trzymanie paluchów, bo mnie proza życia letko zgnietła: mam niedobre wyniki badań i teraz będzie trzeba się konsultować na wielu frontach (w przychodni już mi wszyscy "dzień dobry" mówią zanim mi się uda paszczę otworzyć, heh!)
będzie dopsz, wiem, ale to zawsze jedno zmartwienie więcej, jakbym miała mało tych poprzednich, pfff!
na deser:
w zamiarze na prezent, ale jeszcze nie wiem kogo obdaruję ;-)