Friday, 27 September 2024

410 - emotional support

Jak to w życiu bywa, jak masz za dużo zmartwień, to owo życie z przyjemnością kopnie cię w siedzenie i dołoży np. covid. Cały tydzień człowiek spędził w łóżku, najpierw nie mogąc spać (łeb bolał wściekle), potem śpiąc prawie dwie doby. Kiedy się nie spało, trzeba było odwracać uwagę  od bólu głowy, a że nie mam siły robić niczego, co wymaga skupienia i precyzji, to powstały zwierzaki. 

Pamiętacie może ten hype na Emotional Support Chicken? Bardzo fajna ta kura, ale nie mam takich ilości akrylu, zatem wykminiłem Teodora Jeża oraz Wydrę Zofię. Natchnieniem do Teodora była resztka włochatej włóczki, Zofię zaś natchnął Steve z In Otter News (uwielbiam, poszukajcie na fb!).

Teodor miał całkiem przyzwoitą sesję, bom w końcu dziś wylazł zakupy zrobić (już nie truję) i po drodze zgarnąłem to, co mi opadło pod blokiem, ale Zośka tak nie bardzo ;-)




Musiałem spytać wujka Gógla jak jeż wygląda od spodu ;-) Ma ogonek! Teodor ma również zeza, ale  uwielbiam go i uważam, że jest uroczy.

Zaś Zofia to kluska, ale jak się ją położy na człowieku, to człowiek natychmiast zaczyna głaskać :-D serio! 




Myślę o jeszcze jednym dzianym zwierzaku, ale na razie, wraz z covidem, znikła mi wena, więc pewnie do tematu wrócę, a póki co oddam się jeszcze rekonwalescencji.

Trzymajcie się  i nie dajcie się zarazić!

L.

Friday, 13 September 2024

409 - "Podziemia Veniss" Jeff VanderMeer

Podzielę się z Wami fantastyką, po raz kolejny. To nie jest łatwa książka, uprzedzam.


Ktoś polecał na yt i stwierdziłem, że poszukam w lokalnych bibliotekach. No przeczytałem w jeden wieczór, bo to właściwie bardziej dłuższa nowela niż powieść.

I nie jest to powieść lekka, łatwa i przyjemna, wręcz przeciwnie, ale poruszyła mnie bardzo. Futurystyczna wizja świata, po tym jak sztuczne inteligencje namieszały. Bardzo na czasie w sumie.

Też jestem pokoleniem, które oglądało pierwszego "Terminatora" i tamta wizja była bardzo smutna. Ale do niedawna SI nie była "w zasięgu". Teraz już jest. I owszem, nie mam problemu z postępem, mam problem z tym, że postęp tworzą ludzie, a ludzkość jest ogólnie taka se.  Zniszczyliśmy planetę, niszczymy wszystko, co popadnie. Czytanie o kolejnej wizji zniszczenia nie nastraja optymistycznie, a jednak jest miłość. Ta miłość daje nadzieję. 

Tu recenzja Anny Kańtoch [klik]. Ja napiszę tylko, że warto się zapoznać. 
 

Dobrego weekendu

L.

Thursday, 5 September 2024

408 - Czekoladowy brąz z turkusem

Otóż to nie tak, że nic nie robię. Robię, a potem leży, bo nie mam kiedy, albo jak sfocić. No ale dziś była szybka sesja, więc kilka udziergów wpadnie w kolejnych postach (chyba że naczytam się czegoś fajnego, to wtedy przerywnik będzie).



Fota w plenerze, więc bez Leopolda, Leopold na razie w odstawce, gdyż maluję ścianę i generalnie mam na chacie wielki nieporządek, a zanim stanie się porządek, to jeszcze chwila, albo i kilka chwil... Ta ściana wielkim wyzwaniem jest.

Czapa dwukolorowa, wzór z głowy, jak większość, brąz to prezent od Anullki, mam go jeszcze tyle, że na kamizelkę chyba wystarczy. Turkusik zaś to etrofil. Bardzo polecam, bo zacna wełna to jest i w cenie przyzwoitej. Robi się bardzo miło, trochę gryzie, ale pfff!


Do kupienia, jakby ktoś miał życzenie sobie, albo komuś, zrobić prezent :-)

Miłego!

L.