Moja osiedlowa biblioteka ma tajny pokój z fantastyką. A jakże! A tam skarbów co niemiara.
Zatem polecam dziś 2 serie (pierwszą ogarnąłem w audiobóczku na BookBeat, ale jakoś tak znalazło mi 3 tom, więc polazłem do biblio z pytaniem i okazało się, że jest w papierze ;-) a ponieważ teraz mi łatwiej czytać niż słuchać, to wiadomo, że wypożyczyłem!)
Napiszę tylko, że warto, są dżinny, ifryty, tajemnice, młodzi idealiści i podróże (dość niekonwencjonalne dla nas, bo np. na latających dywanach) po Bliskim Wschodzie.
A teraz seria numer dwa, czyli Sebastien de Castell i jego Wielkie Płaszcze. Nie tylko dla miłośników powieści awanturniczych z gatunku płaszcza i szpady, bo poza pojedynkami jest tu jeszcze ogrom innych ciekawych rzeczy.
No i przyszła wiosna, w końcu.
Radości i ciepła!
L.
Odwiedźcie wiosną swoją bibliotekę :-)