Żyję! Przeprowadzka odhaczona, chciwa baba pożegnana na wieki wieków, robię przechadzki po Bielanach gdyż teraz tu grasuję ;-) oraz staram się mieć urlop, ale viadomo no rest for the wicked ;-)
Coś tam nawet dłubię, więc niebawem pewnie wrzucę, a na razie miotam się ździebko, bo muszę sobie ścieżki wypracować w nowym lokum, tak, żeby się nie obijać o sprzęty ;-) i umościć w dobrych miejscach, żeby mi było wygodnie.
Uściski!
L.