Kocham estońską wełnę miłością wielką i nieodwzajemnioną, gdyż żre mję do krwi i do kości. Ale udało się umordować, tak jak chciałem.
Niestety nie na ludziu, gdyż ludzia brak, a te co są, w zdecydowanie innym rozmiarze niż sweter. Ale może się da upolować modelkę jakąś ;-)
Poszły 2 motki Kauni(chyba). Robione w poprzek, bo mi te paski nie pasowały w "normalnym" wyrobie. 2 prostokąty + 2 rękawy zszywane kitchenerem, ściągacz dorobiony na końcu.
Ogólnie to jest bardzo piękny sweter i po moczeniu w odżywce nie powinien nikogo uszkadzać ;-)
Miłego weekendu i w ogóle wszystkiego cudnego ♥
L.