Nie zarzuciwszy bloga, nie nie! Po prostu tyle się podziało ostatnio, że nawet jak mam czas, to nie mam siły.
Śląsk pożegnałam definitywnie (mam nadzieję) i bez żalu :-P
Od niedzieli zaś rezyduję w Mordorze (dla tych, co nie wiedzą, Mordor jest w Warszawie, na Domaniewskiej. Ja co prawda 3 przecznice dalej, ale to wciąż Mordor :-D
Taki mam widok z okna - lud pracujący stolicy buduje jaskinie dla Korpoorków i innych hipsterów:
I wybieram się za tydzień na Szarotki! Mam nadzieję przyprowadzić jeszcze Kasię (jak dotrze).
Kolejna ważna informacja! Część z Was już wie, że
to ja ;-)
Jeden z wielu, ale to szczegół. Powieść można nabyć już w e-booku oraz w tradycyjnym wydaniu papierowym. A na trwającym właśnie Polconie można nawet zdybać Autora, którym jest Marcin Przybyłek.
O!
A teraz idę zwiedzać mój Mordor, jutro nad Wisłę, a w ogóle to jestem najszczęśliwszym (choć upiornie zmęczonym) obywatelem świata :-D
♥