Sunday 6 September 2015

162 - utyskiwania

Ale najpierw dobre: skończyły się upały!
ufffffffff

Od zarania dziejów pożądam trzech pór roku: zimy, wiosny i dwóch jesieni. Jak kto mnie może dać 6 szczęśliwych numerków, to bardzo proszę, zwieję do Edynburga z powodów klimatycznych ;-)

A teraz utyskiwania. Już był w ogródku, już witał się z gąską, już miał podpisaną umowę przedwstępną najmu lokalu mieszkalnego i... lipa :-/ 
Szukam dalej, ale normalnie wyć mi się chce od 2 tygodni, bo mieszkanie było ze wszech miar idealne (mimo wystroju późny Gierek)... 

W tak zwanym "międzyczasie" upał i czerstwawa kajzerka załatwiły mi 2 palce lewej dłoni, 3 szwy, zero bólu jako bólu, ale mam teraz drętwo-kłujące powierzchnie i dzianie nie idzie. Ot, kolejny powód, żeby se utysknąć, to utyskuję :-P

W kopalni fchuś roboty, szychty długie, zmęczona jestem tak, że już nawet spać nie mogę, a buractwo lubi se o 1 w nocy paszcze powydzierać i zdewastować coś ku uciesze własnej jedynie.
No i jeszcze hałas emitowany z dzwonnicy. OJP! Czy naprawdę przed każdą mszą trzeba napierdalać w dzwony ponad 100 razy? Serio serio? Bez tego się nie obędzie? Ciekawam, czy istnieje w Polsce miejsce bez takich atrakcji... 

No i tyle. Nie mam siły ogólnie, szczegółowo też. Zaczyna się złota polska jesień, choć ja marzę o listopadzie, dżdżu, mgłach i takich tam :-)


Dobrego tygodnia, Kochani!